Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 25. czerwca
grazka 2017.6.26 01:05

mm — ok. 5 na godzine
Jeżeli myśleliście, że po wczorajszej "imprezie" nie pojadę do lasu, to dobrze myśleliście, bo i ja tak myślałam, ale tylko do godz. 10 w niedzielę. No bo jak to niby miałoby być -niedziela bez lasu? U mnie to nie wchodzi w grę, no nie możliwe i już :) Póki co demokracja jeszcze u nas jest, więc wolno mi robić co mi się chce. Moge myśleć, i nie myśleć i mogę zmieniać zdanie, nawet co chwila. Moje prawo. Poza tym myślenie nie jest objawem wariactwa, a to, że w dzisiejszych czasach rzadkie, to już inna inkszość. Chociaż niektórzy wolą, żebyśmy za dużo nie myśleli, bo możemy na coś głupiego wpaść i się okaże, że jesteśmy mądrzejsi od nich samych. No dobra. Pojechałam w końcu do tego lasu, chociaż wiedziałam, że jego zasoby w postaci grzybów są na wyczerpaniu. Wydawało mi się jednak, że wczoraj, spiesząc się do Pyskowic niezbyt dokładnie przetrzepałam swoją piaskownicę. Dzisiaj to już było prawdziwe szukanie. Udało mi się wyrwać to co wczoraj przeoczyłem. Okazało się, że niezbyt wiele tego zostało. Tylko 6 usiatków, 3 ceglasie i kurek tyle co widać. Na chwilę obecną "krowa wydojona do ostatniej kropelki mleka". Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Ale i tak długo balowałam :) Teraz zamilknę z pewnością do czasu, aż mój kochany las zregeneruje siły. Mam nadzieję, że za długo to nie potrwa. Darz Grzyb wszystkim grzyboświrkom!! (podoba mi się to określenie!)😁

pow. będziński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 25. czerwca
lawendowa 2017.6.25 16:01

mm — ok. 1 na godzine
Po wczorajszym spotkaniu i rozmowach o lasach w których buszujemy zaraz mnie pognało do najbliższego. Chodząc tylko dróżkami znalazłam pierwszego kozaka szarego. Oczywiście został w lesie. Susza chyba jest wszędzie ale kilka gołąbków w różnych kolorach się trafiło, a po drodze w środku lasu natknęliśmy się na ule - :). Najfajniejsze było spotkanie z "panią łosiową" przebiegła kilka metrów przed nami a potem wyszła na dróżkę i się przyglądała. Słabo ją widać na zdjęciu, bo jednak gdy zareagowałam odległość była już dość spora. Piękne i duże zwierze. Oczywiście przesadziłam z kilometrami, ale mam nadzieję, że bez konsekwencji - :). Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że wszyscy po wczorajszym spotkaniu odpoczywają dzisiaj w lesie.

pow. mikołowski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 25. czerwca
arsam2000 2017.6.25 12:44

mm — ok. 0 na godzine
Kompletne nic. Za sucho, za wcześnie. Moze w lipcu coś ruszy.

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 24. czerwca
Aatxe 2017.6.25 12:34

mm — ok. 25 na godzine
Głownie kurki, pojedyncze podgrzybki i borowiki ceglastopore, koźlarzy brak

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 24. czerwca
barbra 2017.6.25 11:23

mm — ok. 10 na godzine
Wczoraj Babia przywitała nas ceglasiami, kureczkami i koźlarzami świerkowymi:-)

pow. gliwicki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 24. czerwca
tazok 2017.6.25 01:32

mm — ok. 1 na godzine
Oj, działo się dzisiaj w świętojański wieczór. Czy tworzymy historię ? Może to troszkę karkołomna teza, tym niemniej z pewnością do historii przejdzie dzisiejsze spotkanie. W Pyskowicach, nad jeziorem Dzierżno skrzyknięci „dzidkową „ inicjatywą stawiliśmy się, MY GRZYBOŚWIRKI. Każdy z nas przyniósł lub przywiózł ze sobą fantastyczną energię, świetny humor, entuzjazm, ekscytację i nieopisaną miłość do lasu, drzew, i grzybobrań. Spotkaliśmy się w niemal całkowicie nieznanym sobie gronie, gronie połączonym zamiłowaniem do natury i jej urody, jej skarbów i jej darów. Niejeden z postronnych obserwatorów nazwałby naszą namiętność dziwactwem, bzikiem, lub po noszymu czyli po śląsku pedziołby „Ludkowie - mocie ała, abo ipi”. Dzisiaj po kilku chwilach w towarzystwie pozytywnie zakręconych miłośników lasu, od razu skojarzyła mi się myśl zapamiętana z filmu „Pokot”, że „ jedyne wokół czego Polacy mogą się stowarzyszać to wspólna pasja w postaci grzybobrania”. Nic nas nie było w stanie podzielić, a połączyło wszystko. Nie było wśród nas ani lepszego ani gorszego sortu, jak próbują nam co poniektórzy wmówić. Spotkaliśmy się i polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia MY GRZYBOŚWIRKI, cały przekrój narodu, od nastolatek po dziadków, znaleźliśmy „ od strzału „ wspólny język i wspólne zainteresowania. Wszystko razem okraszone zostało bajecznymi smakami domowych wariacji kulinarnych z grzybami w roli głównej i C2H5OH w roli drugoplanowej, o wyśmienitych wędlinach nie wspominając. Stanowcza za szybko minął ten fantastyczny dzień, na szczęście pozostaną w pamięci nowe przyjaźnie i doborowe towarzystwo, w postaci ( alfabetycznie ) Andre i jego przemiłej Basi, Bahlsena z uroczą partnerką, przebojowej Bazylii z „kierowcą”, mistrza organizacji - Dzidka, Emila. E. ( tu pozdrowienia dla Kasi – autorki pięknych ceramicznych przypinek ), niezrównanej pogromczyni „usiatków” - moro - Grażki z równie zakamuflowanym małżonkiem, przemiłej Iwony-Lawendowej, wygadanego Pawła z Tarnowa, wyrazistego Płaskiego z przesympatyczną Elżbietą, PrzemWro z młodszym pokoleniem w klasie AAA+++, dowcipnej Sierotki Marysi, Sznupoka i Tazoka, Wimara z pogodną, ładniejszą połową i „Zenka”G” z równie czarującą „ślubną”. I ja tam byłem, miód i wino piłem. Impreza bomba, a kto nie był ten trąba!!!! Pozdrowienia Sznupok & Tazok PS Kto jest kto na foto ??? Znajdzie się śmiałek który nas rozpozna ???

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 24. czerwca
Zecik23 2017.6.24 19:20

mm — ok. 20 na godzine
Byla burza byla wrozka o imieniu Tazok wieszczaca wysyp byla tez sroda ktora nie napawala nas optymistycznie z tej racji nie wzielismy nawet dzisiaj noza do lasu a tu taka mila niespodzianka. Male duze srednie gniewusy ktore nabily cyferke 20 na godzine, dwa prawusy, 3 kozaczki czerwone 3 podgrzybki. To wszystko od 12 do 16:00. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i pelnych koszy zycze 😊 p. s szkoda ze w opisie mozna zamiescic tylko 1 zdj bo pare ze znalezionych to naprawde super modele

pow. lubliniecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 24. czerwca
chicaria 2017.6.24 18:29

mm — ok. 13 na godzine
Pierwsze grzybobranie w tym roku :)

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 24. czerwca
muuzy 2017.6.24 15:08

mm — ok. 10 na godzine
3 godziny w lecie i prawie żadnych grzybów nie widać. W jednym miejscu mały wysyp gniewusów.

pow. Gliwice

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

piątek 23. czerwca
dzidek 2017.6.23 18:51

mm — ok. 0 na godzine
I znowu nic. W lesie tylko jakieś gołąbki których nie zbieram. Na osłodę kilka poziomek. Ostatnie informacje odnośnie zlotu w poście z 12 czerwca. Do jutra:-)

pow. Gliwice

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 22. czerwca
bazylia 2017.6.23 02:39

mm — ok. 10 na godzine
Kalimera :) Cztery tygodnie bez lasu to zdecydowanie za długo. Przez ostatnie noce śniły mi się dęby, brzozy, buki i oczywiście grzybki rosnące w zielonym mchu, trawach i liściach. Planowałam chodzić po lesie cały czwartek od świtu do zmierzchu, ale obowiązki zweryfikowały moje plany i byłam tylko trzy godziny: ( W lesie cisza, spokój, ptasie koncerty-pełny relaks :) Grzyby też były, chociaż jest bardzo sucho. Do koszyka wpadło 14 kozaków czerwonych, 15 ceglasi i 3 prawdziwki z których się najbardziej cieszę, bo to moje pierwsze w tym sezonie :) Pozdrawiam

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 22. czerwca
tazok 2017.6.22 20:28

mm — ok. 10 na godzine
Plan był prosty. Po pierwsze, wolny dzień, po drugie koszyk, odkurzony, wypucowany, gusła nad nim z rana odczynione, po trzecie nóż wyostrzony na brzytwę przez ostatnich kilka dni, po czwarte normalne buty „na góry „ a nie jak ostatnio jakieś kretyńskie, ortopedyczno-zdrowotne lacie dla samobójców, po piąte zwiad z poniedziałku napawający optymizmem. Już moja wyobraźnia umieszczała zdjęcie kopiastego kosza, tak ulubionego przez naszego Admina foto-motywu. Więcej do szczęścia nie trzeba, więc kierunek Brenna i „kurniki” pod Równicą Okazało się, że nie tylko ja byłem chętny na żółciutkie kurczaczki. Jakieś inne podstępne indywiduum, szczwany lis albo prędzej lisica – przechera przy użyciu kombajnu do zbioru pieprzników, skutecznie i z niebywałą precyzją wyłapała kurki z „moich” plantacji. A mówiłem, kurcze mówiłem: postawić tam tablice „uwaga niewypały”. Mówiłem, kruca bomba, gadał dziad do obrazu, teraz to już „po ptokach” dosłownie po ptokach takich żółtych, mądry Tazok po szkodzie. Ufff. I co teraz? Cały misterny plan w …. ( łeb)? Nie no wstajemy przecież z kolan – kierunek strumyk „Do jelenia”. Tak naprawdę to strumyk nie ma nazwy ale ponieważ wysoko, u jego źródeł mieszka piękny rogacz, więc takie dostał ode mnie miano. Koszyk dalej niosę dla fasonu i ozdoby, gorąco jak w piekle, woda się kończy, resztki tłuszczu wytapiają się ze mnie, nadzieja na grzyby też blaknie. W końcu, trochę gęściej, więcej cienia i wilgoci. I są. Ceglasie. Na nie zawsze można liczyć. Śliczne grubasy, młode zdrowe, dwa, pięć, osiem, naście. Jest dobrze, nie będzie skuchy z pustym koszykiem. Są pierwsze goryczaki /nabieracze/ i urodziwe borowiki ponure, chyba najładniejsze wśród „kolorowych borowików”. I kurki, no proszę, proszę, łaskawie tu samozbierająca maszyna nie dotarła. Będzie Babcia Ania zadowolona bo obiecałem jej dzisiejsze łupy. Las jak zawsze czarujący, magicznie piękny, wodę uzupełniłem w jelenim zdroju obserwowany przez czarnego dzięcioła, zerknąłem najpierw na zegarek, potem do koszyka, policzyłem, podzieliłem i coś tam wyszło z rachunków. Nawet zielony kwadracik. Jeśli jakiś optymista wieszczył wysyp w poniedziałek to kiepska z niego wróżka. Tak więc finał zabawy w „nu zajac, pagadi „ z przyczyn technicznych przesuwam na późniejszy termin, licząc jednocześnie na doping i wsparcie ze strony przemiłych loch z jeszcze milszymi warchlakami, które przecież też – jak to dzieci też muszą się wyszaleć w piaskownicy. PS na foto śliczny borowik ponury, a więcej zdjęć z dzisiejszej wycieczki w pierwszym tazokowym dopisku. Pełnych koszy życzę pozdrawiając wszystkich. Tazok

pow. kłobucki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 21. czerwca
JózefPoszwa 2017.6.22 08:09

mm — ok. 20 na godzine
Sezon grzybobrania uważam za otwarty, od niedzieli uzbieralem 2 duże kosze kozilaczków jestem zachwycony... Dodatkowo dodam że są borowiki i prawe lecz znacznie większą ilość robaczywych, za to kozaczki 1 na 15 jest lekko robaczywy... Sporo grzybów jest w Białej, kamyku, koło czarnego lasu, mokrej..

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 21. czerwca
grazka 2017.6.22 01:12

mm — ok. 20 na godzine
Dzisiejszy dzień był UDANY. Wszystko dziś mi się udało. Udało mi się mieć wolne, udało mi się pojechać do lasu, udało mi się nazbierać grzybów i coś jeszcze mi się udało, ale o tem potem. Zacznę od początku, a właściwie od końca wczorajszego dnia. Kładłam się spać radosna, bo wiedziałam, że dziś będzie fraj. Wstałam jeszcze bardziej radosna - przecież do lasu jadę. Super niespodzianka na pierwszy dzień lata. Las przywitał mnie śpiewem ptaków, promieniami słońca tańczącymi między drzewami, lekkim wiaterkiem, który pomuskał mnie po włosach. Poczułam się tak, jakby on, tzn. las mój, ucieszył się z mojej ponownej wizyty. O radości, która mnie ogarnęła nie muszę chyba pisać, wiadomo... pełnia szczęścia :) Moja miejscówka na dzień dobry poczęstowała mnie pięknym usiatkiem z filuternie przekrzywionym kapelusikiem. Zaraz potem trzy następne, mniejsze, za to grubaski. Kawałek dalej... szlachcic z ciemną czupryną. Obejrzałam się wokół... kolejni stali. Później na przemian usiatki, ceglasie, i od czasu do czasu szlachcice. Do ich grona dołączyły panie starsze i młodsze w żółtych żakiecikach. Ponoć modny kolor w tym sezonie, może były we Włoszech na jakim szczycie? I tak idąc ode drzewa dode drzewa, ode krzaczka dode krzaczka, ode dróżki dode dróżki udało się wyłapać 34 borowiki usiatkowane, 12 szlachetnych, 21 ceglastoporych i flaszkę czyli ok. 0,5 litra kurek. Po drodze widziałam gołąbki, muchomory czerwieniejące, goryczaki (jeden zrobił mnie nawet w konia), żółciaki i jakieś inne nieznane mi blaszaki. A potem..... No właśnie, a potem zrobiłam, jak się później okazało, niezbyt mądre posunięcie. Polazłam w inne miejsce, miejsce, w którym kiedyś zbierałam prawdziwki. W stronę bagien i ostoi zwierząt. W pewnym momencie usłyszałam głośny pomruk. To przecież dzik! Do wydania tego dźwięku użył chyba subwoofera, bo aż mną zatrzęsło, a czapka na głowie zaczęła mi się dźwigać! Wlazłam na dziczą buchtę! I co widzę... coś ryżego, pasiastego lata po ziemi! O matko, ale wdepnęłam, locha z młodymi i to nie jedna a kilka! Dzicze przedszkole! Automatycznie uruchomił się mój komputer, który nakazał mi nie ruszać się, nie krzyczeć, po prostu stać. Po dźwiękach, które wydawała z siebie locha, można było wyczuć, że jest co najmniej mocno poirytowana moją obecnością. Stałam tak i tylko modliłam się, żeby żaden pasiak nie dziabnął się np. patykiem, nie potknął, ani tym samym nie wydarł japy, bo byłoby już po mnie. Locha stała przede mną w odległości ok. 5-6 metrów i łypała na mnie ślepiami. Robiła przy tym pozorowane ataki tzn. startowała do mnie, robiąc niby krok wprzód, ale w miejscu, fukała przy tym niemiłosiernie! Pozostałe lochy zaczęły odganiać młode w głąb lasu. Co tu robić?Mój wzrok otrzymał z centralki komendę: skanuj teren, szukaj miejsca do ewakuacji! I znalazłam-ogrodzenie młodnika. Jakby co, to tylko tam. Drzew nie brałam nawet pod uwagę, bo do drzewa to ja mogę się ewentualnie przytulić, ale żeby na nie wleźć?! Przy tym wszystkim gorąco mi było jakbym w saunie była, ubranie zaczęło się na mnie kleić, czapki już na głowie nie czułam, chyba wisiała nad nią! Nie wiem czy oddychałam, czy w ogóle jeszcze żyłam. Kiedy w końcu warchlaki zniknęły w gęstwinie krzaków, locha pomału zaczęła się wycofywać za nimi. Co chwila przystawała, oglądała się za siebie, czyli na mnie, mrucząc jeszcze coś pod nosem. Wreszcie zniknęła. Mnie chyba nogi wrosły do ziemi, bo długo tak stałam, aż poczułam, że krew wróciła mi do nich. Dopiero wtedy się odwróciłam i pędem rwałam przed siebie aż do bezpiecznego miejsca. UDAŁO MI SIĘ! Już nigdzie więcej nie łaziłam, poszłam do samochodu i tam dopiero odetchnęłam. Uff, ale miałam szczęście. Udany był dzisiejszy wypad do lasu pod każdym względem:-)

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 21. czerwca
Zecik23 2017.6.21 19:08

mm — ok. 3 na godzine
Dzisiaj 1 dzien lata i o to jest i on 1 szlachcic w tym sezonie. Niestety to tyle z dobrych informacji, bo mimo, ze bardzo chciałbym sie zgodzic z Tazokiem, ktorego serdecznie pozdrawiam, ktory czuje w powietrzu wysyp to ja niestety patrzac na dzisiejsza sytuacje w lesie temperature panująca oraz brak deszczu na horyzoncie widze niestety bezgrzybie w moich rejonach. Serdecznie wszystkich pozdrawiam

pow. Częstochowa

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

poniedziałek 19. czerwca
JOLCIA 2017.6.19 19:40

mm — ok. 3 na godzine
Moje pierwsze w tym roku. Radość niesamowita :)

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

poniedziałek 19. czerwca
tazok 2017.6.19 16:56

mm — ok. 20 na godzine
Po paskudnej kontuzji melduje się Tazok. Póki co, to jedynie mały „kulejący” rozruch po blisko trzytygodniowym poście. W tym czasie zecik23 dzielnie wojował w Śląskich Beskidach z pięknymi efektami, i chwała mu za to, bo bez jego zgłoszeń można by przypuszczać, że mamy grzybową biedę z nędzą. A wcale nie mamy ani biedy ani nędzy. Po weekendowych ulewach ruch w ściółce - jak w Rzymie. Prym wiodą kurki – są ich setki, wlazłem jak lis w kilkanaście sporych „kurników” o wymiarach od 1x1 do 5x5 metra głównie młodziutkie, jedno-dwudniowe. Następnie ceglasie kilkanaście w nieco ponad godzinę, i pierwsze podgrzybki brunatne, w większości również przedszkole grzybowe tych sześć sztuk. Z niejedzonych przez Tazoki ( a być może jadalnych ) rosnie młodzież muchomorkowa ale ich wielkość póki co nie pozwala określić jakie one zacz. Jednym słowem wyczekiwany boom, który za kilka dni będzie kwalifikował się do użycia słowa „wysyp” A poza konkursem to jakiś „Wilk i Zając” musiały się gonić po breńskim lesie bo ktoś wypisał na ściółce: Nu Grażka Pagadi

pow. wodzisławski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 18. czerwca
Tomek 2017.6.19 10:15

mm — ok. 5 na godzine
Była pochmruna pogoda, i nie co zimno. Więc postanowiłem się wybrać z kumplem na grzyby. Kumpel nie znalazł nic a mnie po dłuższej wycieczce los się uśmiechnął. Znalazłem pięć koźlarzy brązowych. Pozdrawiam życzę pełnych koszy! :)

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 18. czerwca
grazka 2017.6.18 23:41

mm — ok. 12 na godzine
Nuda, nuda i... nuda! Ale nie dla mnie! Ja cały czas baluję, śpiewam, tańczę i podskakuję:-) A to wszystko z radości, że moje szczęście trwa, i jak to kiedyś pisaliśmy... trwa mać, nie no... ma trwać :) Który to już tydzień? Drugi... nie! Trzeci! Ale jazda, rollercoaster może się schować:-) Za to moje usiatki, szlachcice i ceglasie wcale się nie chowają, bynajmniej nie przede mną. Niektóre i owszem, bawią się w chowanego, ale niezbyt trudno je dostrzec. Inne stoją na widoku, dumnie prężą swoje muskuły jakby w jakim konkursie na mistera startowały. Są też takie skromniutkie i niepozorne, starcy, młodzież i niemowlęta, zdrowe, kalekie (wygryzione) i chore (niestety), niektórym to i reanimacja nie pomaga, ale te należą do mniejszości :) Każdemu z nich mogłabym przypisać jakąś cechę ludzką,... na szczęście człowiekami nie są :) Dzisiaj do domu zechciało pojechać ze mną 44 borowiki usiatkowane, 7 szlachetnych, 16 ceglastoporych, 1 podgrzybek, 1 zajączek i 3 garście kurek. Przed wyjazdem z lasu, na łąkę przyszły pożegnać mnie dwie sarenki, młody lisek, bocian i zając i jeszcze dwie nornice, które dojrzałam na polnej drodze przez lornetkę :) Kolejny udany wypad na grzyby zakończył się jak zwykle podziękowaniami dla mojego lasu :)

pow. będziński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 18. czerwca
lawendowa 2017.6.18 21:55

mm — ok. 10 na godzine
Pierwsze dłuższe wyjście do pobliskiego lasu. A co tam Bielecki gra w ręczną z jednym okiem i jakie ma efekty to ja nie mogę zbierać grzybów - mogę. Trochę kurek wypatrzyłam. A jak już będę mogła się pochylać to może będą efekty jak u Bieleckiego. W sumie kurek po obraniu około 1/2 litra ( kolega Adam i moje kilkanaście sztuk) Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków bo na tym portalu ich nie brakuje i cieszcie się zebranymi grzybkami.

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 18. czerwca
Ryjek 2017.6.18 21:28

mm — ok. 15 na godzine
Wreszcie i Ryjek może przejść na stronę szczęśliwców :) Po wczorajszym grasowaniu w deszczowym gliwickim, zakazanym lesie postanowiliśmy poszukać z Ziempką szczęścia gdzieś, gdzie jeszcze nie byliśmy. Niezobowiązujący spacer zakończył się miłą niespodzianką. Spodziewaliśmy się raczej ceglasi, a tu same podgrzybki, duże, małe w różnym wieku i w różnym stopniu nadgryzienia. No cóż, ślimak też człowiek, więc kilka musiało zostać w lesie. Podsumowując, 45 podgrzybków, 1 spłoszony jeleń, 1 zazdrosna Ziempka (noś sobie te grzyby:P ) i pięć kleszczy.... P. S. Życzę Wszystkim miłego spotkania w przyszłym tygodniu. Liczę, że następnym razem się poznamy :)

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 17. czerwca
Zecik23 2017.6.18 17:09

mm — ok. 8 na godzine
Popadalo zaczely wychodzic tez mlode. Ogolnie 1 kozak 2 podgrzybki brunatne reszta gniewusy. Pozdrawiam

pow. zawierciański

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 17. czerwca
kloss 2017.6.18 01:34

mm — ok. 0 na godzine
Nie ma nic. Stare, sprawdzone miejsca i zero grzybów.

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

piątek 16. czerwca
Zecik23 2017.6.16 16:27

mm — ok. 9 na godzine
Dzisiaj troszke mniej musi popadac ale tez nie moglismy narzekac

pow. kłobucki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 15. czerwca
mieszkaniec gminy 2017.6.19 09:26

mm — ok. 6 na godzine
sosnowy las - borowik szlachetny, brzozowy las - koźlarz czerwony

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 15. czerwca
grazka 2017.6.16 22:47

mm — ok. 20 na godzine
"Wkurzył" mnie dzisiaj kuzyn z Bielska😣 Powiedział mi, w żartach oczywiście, że w koszyczku mam pod spodem szyszki! Myślę, że może być tu więcej takich wesołków-niedowiarków. Zamieszczam więc zdjęcie dla wątpiących w moją prawdomówność, nie najlepszej jakości wprawdzie, ale to co ma być na nim widać jest widoczne, i policzyć nawet można:P

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 15. czerwca
grazka 2017.6.16 03:06

mm — ok. 20 na godzine
Chyba macie mnie już dosyć... mnie i mojego koszyczka:-) Zastanawiam się, czy czasem ten właśnie koszyczek nie przynosi mi szczęścia, bo nie jest to koszyczek grzybiarski, lecz prezentowy - wiecie, kawa słodycze i coś tam jeszcze zapakowane w celofan, na prezent na Abrahama np., albo z okazji przejścia na emeryturę. A skoro prezentowy, to nie może być pusty, więc mój kochany las obdarowuje mnie borowikami, aby go napełnić - nieźle sobie wymyśliłam, co? :) Biorę go do lasu z myślą o kurkach, fajnie się go nosi, a ponieważ kurek u mnie tyle, że zmieściły by się w koszyczku, ale do święcenia, więc ten wykorzystuję do wyeksponowania moich zdobyczy. Nic, tylko zapakować w celofan, duża zielona kokarda i... kto by nie chciał takiego prezentu... nieprawdaż?😋 Ale ja tu o koszyczku, zamiast o grzybobraniu i grzybach. Dzień zaczął się ciężko, bo ciężko mi się wstawało. Trwało to od 5.30 do 7.05. W lesie byłam grubo po 10 (co ja tyle czasu robiłam- sama nie wiem). Ale jak już postawiłam nogę w lesie, włączyło mi się jakieś turbo i wróciłam do formy. Kierunek piaskownica. Są, stoją i patrzą na mnie. Jeden, drugi usiatek.. dwunasty. Gęba uradowana. A za chwilę... Wiecie, co jest najgorsze dla grzybiarza... jak poczuje pod butem, że coś mu chrupło. Podnosi nogę i.... wszystkie qwy lecą... rozdeptał pięknego borowika!! To właśnie mi się dzisiaj przytrafiło i to nie raz, ale dwa!!! Szlag! Człowiek czuje się wtedy jakby na minę wlazł i boi się podnieść nogę, żeby nie wylecieć w powietrze. Zwyzywałam samą siebie od ślepoków i różnych innych durniów, aż myślałam, że że wstydu pod ziemię się zapadnę.. ja, ta zwyzywana, taką głupią minę miałam. Musiałam przejść na niższe obroty i wyhamować trochę. Później już było spokojnie. Krokiem spacerowym, zaglądając to tu, to tam uzbierało się razem 56 borowików usiatkowanych, 3 szlachetne, 10 ceglastoporych, 2 podgrzybki, 1 zajączek i ok. 1 litr kurek. Do domu wyjeżdżałam uśmiechnięta, już nie byłam obrażona na samą siebie. Mojemu laskowi posłałam ogromnego buziaka i podziękowałam za cudowne prezenty :)

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 15. czerwca
Alo 2017.6.15 19:38

mm — ok. 1 na godzine
Pod brzósmą w ogrodzie, mały muchomor szyszkowaty, tak przypuszczam. Wczoraj jeszcze go nie było. Zostawię, bo niekoniecznie każycia grzyb trzeba zjeść, warto też jak cieszy oko.

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 15. czerwca
grazka 2017.6.15 18:05

mm — ok. 20 na godzine
Szlachcic.... jescze ciepły :)

pow. myszkowski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 13. czerwca
jotes 2017.6.15 07:44

mm — ok. 30 na godzine
las "czarny kamień" - spore ilości małych żółciutkich łebków, zwłaszcza przy ścieżkach

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 13. czerwca
Zecik23 2017.6.13 20:56

mm — ok. 15 na godzine
Jest pieknie ceglasiowy raj do tego 2 kozaki i dwa male podgrzybki to wszystko po pracy od godziny 16 do 19 az nie chcialo wychodzic sie z lasu. Pozdrawiam wszystkich Mam nadzieje ze admin sie nie obrazi ale to zdj wydaje mi sie jest warte dodania 3 zrosniete jedne z ladniejszych jakie w zyciu znalazlem

pow. gliwicki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

poniedziałek 12. czerwca
dzidek 2017.6.12 14:24

mm — ok. 0 na godzine
Ponieważ wirtualna otchłań pochłonęła ostatni wpis o naszym zlocie to uruchamiam kolejny post. Przypominam, że Pierwszy Zlot Grzybomaniaków ze strony grzyby. pl odbędzie się 24.06. 2017 w Ośrodku Energetyk przy Jeziorze Dzierżno w Pyskowicach ul. Na grobli 2 Plan spotkania jest taki: Początek o g. 15.00. O około 17.30 będziemy mieli grilla zorganizowanego przez ośrodek. Do której posiedzimy po grillu ? - będzie to tylko od nas zależeć. Do dyspozycji będziemy mieli namiot w plenerze z ławostołami a w razie niepogody salę pod dachem. Jest zgoda na własny alkohol - będzie przygotowane szkło. Gdyby czegoś brakło - można kupić w barze w budynku. W ośrodku jest możliwość wynajęcia pokoju na noc w cenach 130 zł za pokój 2 osobowy i 110 zł za pokój jednoosobowy ( w cenie śniadanie) Przy czym ze względu na wesele nie wiadomo czy pokoje będą dostępne. Gdyby ktoś bardzo potrzebował nocleg to w najbliższej okolicy jest jeszcze kilka innych ośrodków gdzie można o niego zapytać (np. Posejdon, Łabędź) Koszt grilla to 23 zł od osoby. Na dzień dzisiejszy zainteresowanych jest około 26 osób. Większość osób dokonała już wpłaty. Przypominam się pozostałym.

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 11. czerwca
grazka 2017.6.11 23:49

mm — ok. 12 na godzine
Wczoraj było wesele, dzisiaj poprawiny. Tak nakazuje tradycja. Z reguły staram się trzymać wszystkich nakazów, w przeciwieństwie do zakazów. No ale kto z nas jest perfekt? Wracając to poprawin, było nie było, musiałam na nie iść. Wiadomo, że po weselu dużo smakołyków zostaje, wiele się przeoczy, obok kilku się przejdzie nie zauważając ich. I z tą myślą, jakbym przez tydzień nic nie jadła-a przecież wczoraj mało nie pękłam z obżarstwa-gnałam co sił w nogach, a raczej w oponach na te poprawiny... do lasu mego. Miałam rację, zostało jeszcze trochę dobroci, oczywiście nie taka ilość jak wczoraj i porcje trochę mniejsze, ale zgrzeszyłabym, gdybym jeszcze fochy stroiła. Na leśnym stole znalazło się 38 "usiatków", 11 ceglasi i ok. 5 garści kurek. Wszystko pięknie się prezentowało na obrusie w leśne wzory. Gustownie udekorowane, a to listkiem, a to przykryte trawką albo krzaczkiem jagodzin, a to posypane piaskiem, a to ustawione w mięciuśkim, zielonym mchu, a to przysypane igliwiem, a to..... ach mówię Wam, na sam widok ślinka leciała. Zadowolona, mało powiedziane, wniebowzięta opuszczałam mój las, kłaniając mu się nisko i dziękując za tak wspaniałe wesele i poprawiny.😆

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 11. czerwca
Zecik23 2017.6.11 21:13

mm — ok. 1 na godzine
Szybki wypad do lasu nieznanego dla mnie i 1 osobnik ale za to jaki

pow. kłobucki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 11. czerwca
Emil.E. 2017.6.11 17:42

mm — ok. 1 na godzine
Poszukiwań c. d. Pochowały się czy cóś?. Może to jeszcze nie ich pora?. Nie znane są wyroki Koskie. Nie tracę nadziei. Wiara czyni cuda. Grzyby będą. Tylko kuda?.

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 10. czerwca
grazka 2017.6.10 23:12

mm — ok. 17 na godzine
Kto rano wstaje ten jest zazwyczaj niewyspany. I właśnie tak było ze mną dzisiaj. Tak w ogóle nie miałam w planach lasu i grzybów, miałam "ważniejsze" rzeczy do zrobienia, ale cóż... tylko krowa nie zmienia zdania, a przecież krową nie jestem, więc chyba wolno mi. No bo niby jak miałabym wytrzymać, czując, że w lesie coś dobrego na mnie czeka, i na dodatek te głosy w mojej głowie wciąż gadające.. jedź, no jedź, no jedźże i tak w kółko. Nie dały mi spokoju. No i pojechałam dla świętego spokoju. Dobrze zrobiłam, bo... no sami widzicie.... :) W lesie czekały na mnie piękne, wypasione, uśmiechające się "usiatki". W dobrej kondycji, słusznych gabarytów, na widoku i pochowane, w piachu, na twardym podłożu i w liściach, do wyboru do koloru.... po prostu łał!!!:-))) 58 borowików usiatkowanych, 8 ceglasi i garść kurek (tu trochę rozczarowana, bo liczyłam na więcej). I tak to jest: po 1 - kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje, po 2 - co masz zrobić dziś, zrób to pojutrze, a dzisiaj jedź do lasu, po 3 - słuchaj zawsze głosów w głowie (u mnie to niegroźna przypadłość, psychiatra nie potrzebny):-)) Pozdrawiam wszystkich smutnych grzybiarzy :) Nie martwcie się i na Was przyjdzie czas :) Życzę Wam tego jak najprędzej, a najlepiej już jutro :)

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 10. czerwca
żuko 2017.6.10 20:45

mm — ok. 15 na godzine
W lesie sucho, ale grzyby są...

pow. bielski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 10. czerwca
ml.36 2017.6.10 17:31

mm — ok. 6 na godzine
Pierwszy grzyb, sezon rozpoczęty☺

pow. Częstochowa

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 10. czerwca
PECOK 2017.6.10 14:42

mm — ok. 5 na godzine
ZNALEZIONY NA JABŁONI

pow. kłobucki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 8. czerwca
zbycho 2017.6.8 15:27

mm — ok. 300 na godzine
kurki wychodzą z pod liści aż miło

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 6. czerwca
Zecik23 2017.6.6 20:21

mm — ok. 8 na godzine
1.5 h w lesie na zupe bedzie 😀

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 4. czerwca
grazka 2017.6.4 23:31

mm — ok. 15 na godzine
Nareszcie... niedziela! Nie mogłam się jej doczekać, ale nadeszła i to było najważniejsze :) W lesie niepojęty, wszechobecny spokój. Każdy z nas, grzybiarzy ma swoją pewną miejscówkę, a nawet kilka. Jest to oczywiste, potwierdzam, też taką mam. Tazok nazwał ją piaskownica. Udałam się więc w jej kierunku. Jadąc do lasu, mając na uwadze upały, które wszystkim lasom dały popalić, nie miałam zbyt wielkich nadziei na dorwanie czegokolwiek. Jednak gdzieś w głębi,. nie wiem sama czego, ale w każdym bądź razie mnie, tliło się... jakieś "a może? ". I właśnie to "a może" ciągnęło moje nogi z ogromną siłą na moje piachy. Dobrze, że się nie opierałam, bo to co mnie tam spotkało to.... sama byłam w szoku! :) Grzyby! Wszędzie, gdzie nie spojrzeć... grzyby! Borowiki usiatkowane! Czy ja śnię? Na środku, popękane od słońca, duże, małe, stoją i opalają się :) Nie mam pojęcia na czym polega specyfika tego miejsca, że one tam rosną. Natura zaskakuje nas, jest nieprzewidywalna i ma swoje tajemnice. I to jest w niej piękne, podniecające i wciągające. W ciągu niespełna dwóch godzin w koszyku wylądowało 36 borowików usiatkowanych. "A może"- dziękuję ci za twój optymizm! Po tym usiatkowanym szaleństwie udaliśmy się na inną miejscówkę, ceglasiową. Tam czekało na nas "tylko" 18 ceglastoporych i mniej więcej 4 garście kurek. Mnóstwo maleńkich zostało, więc za tydzień powinno być kurkowo :) Bajecznie było dziś w lesie :) I burzowo, co=nadzieja! 😆

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 4. czerwca
tazok 2017.6.4 17:28

mm — ok. 7 na godzine
Dotrzymuję danego w „Dzień Dziecka” słowa i raportuję dzisiaj z pod Równicy. Nie była to wyprawa stricte grzybowa, tym niemniej skoro rura z ceglasiami kilka dni temu została odetkana, to każdy spacer po lesie i górach musi /chcąc-nie-chcąc/ skończyć spotkaniem uroczego kapelusznika. Dzisiaj było ich nieco mniej „na godzinę” niż przed kilku dniami bo jak już napisałem cel był rekreacyjny. Na wędrówce przez Kamienny w stronę Orłowej fajnistymi mokrymi dolinkami po ścieżkach, na których w miękkim błocku odciśnięte są tylko łapy, kopyta i ptasie tropy, oraz po dużo bardziej wyschniętych grzbietach spędziłem niemal cztery godziny. Tak więc informacje są z pierwszej ręki i posiadają atest. Tam gdzie wilgoć i cień, na północnych i wschodnich zboczach borowiki mają się świetnie, w bardziej nasłonecznionych miejscach – kompletnie nic. Można śmiało przyjąć, że poziomica 600 m to górna granica, powyżej której poćków/ceglasi/gniewusów już nie znajdziemy. Te, które znalazłem ( ok. 30 szt ) jak zawsze piękne, dorodne i zdrowe, kilka wyjątkowo przerośniętych i obskubanych przez ślimaki - zostało w lesie, podobnie jak maluchy wielkości 10 groszówki. Juror Sznupok przyznała kilka wyróżnień za urodę i nagrodę główną dla eleganta spotkanego w jagodach. Pozdrawiam wszystkich, i tym, którym się poszczęściło i tym, a może zwłaszcza tym, którzy jeszcze czekają na pierwsze borowiki. Powodzenia: Tazok

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 4. czerwca
grazka 2017.6.4 11:58

mm — ok. 15 na godzine
Relacja na żywo z piskownicy, reszta później:- D

pow. Gliwice

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

niedziela 4. czerwca
dzidek 2017.6.4 11:09

mm — ok. 1 na godzine
Mogło by się wydawać, że wyjazd po jednego grzyba do lasu to nie udane przedsięwzięcie. Skądże znowu. Dzisiaj znalazłem największego do tej pory ceglastoporego a co ważniejsze w miejscu w którym znalazłem jednego w ubiegłą sobotę. Oznacza to, że nie było to przypadkowe - mam miejscówkę:-) Znalazłem też bardzo fajnie zapowiadający się las który jesienią da mi wiele radości. Dzisiaj znalazłem tam jednego grzybka którego nie znam. Mam nadzieję, że ktoś go zidentyfikuje. Budową przypomina purchawkę.

pow. Ruda Śląska

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

piątek 2. czerwca
Tatesi 2017.6.4 05:59

mm — ok. 1 na godzine
Pustki w lesie i na rantach.

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

piątek 2. czerwca
Kitanek 2017.6.2 20:04

mm — ok. 24 na godzine
Godzinny wypad późnym popołudniem w okolicach Sopotni. Dla niedowiarkow załączam zdjęcie

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 1. czerwca
tazok 2017.6.1 20:00

mm — ok. 12 na godzine
„Szukać każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi, uuu….” Z taką nutką na ustach, fałszując jak zawsze, koncertowo podśpiewywałem sobie popołudniu kiedy razem ze Sznupokiem wybieraliśmy się po piątej na spacer pod Lipowski Groń, dolinką żarnowieckiego potoku. Piękny dzień, piękna dolina, piękna pogoda, tylko ta „rura” z ceglasiami ciągle zatkana. I wtedy przypomniała mi się kolejna zwrotkę, więc powtarzając za tatą Stuhrem zanuciłem: „…gdy człowiek wierzy w siebie to cała reszta to betka. Nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać …. Łącząc w sobie brak zdolności wokalnych z nieznajomością hydrauliki, mając na uwadze starą maksymę, że wiara czyni cuda …. Stało się! Oj długo pierwsze grzyby kazały na siebie czekać w tym roku, tym większa radocha. Meine Damen und Herren - RURA ODETKANA! … Teraz aż do śniegów ….” będę Wam śpiewał „grzybowe” piosenki, będą klaskać panienki … będą dawać mi kwiaty, będę teraz bogaty! Uuuuu! :))

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 1. czerwca
Zecik23 2017.6.1 19:13

mm — ok. 5 na godzine
Na takie widoki i to mocniejsze bicie serca czekalem z utesknieniem. Dodam ze na zdjeciu sa 2 bezczelneie stojace gniewuski. Pozdrawiam

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 1. czerwca
żuko 2017.6.1 14:30

mm — ok. 15 na godzine
4 czerwone i 24 ceglastopore. Udany wypad

pow. gliwicki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

poniedziałek 29. maja
dzidek 2017.5.29 14:38

mm — ok. 0 na godzine
Uff! Udało się. Wyobraźcie sobie taką sytuację, że na tym forum podaję informację, że nasza impreza w uzgodnionym terminie i miejscu nie może się odbyć? Pewnie byście mnie przeklinali do końca mojego życia. Była taka szansa. Przyjechawszy dzisiaj do ośrodka dowiedziałem się, że mają wesele i jeszcze inną imprezę integracyjną. W sumie można to było wcześniej przewidzieć bo to czerwiec ale... nie ważne... Uroczyście ogłaszam wszem i wobec, że Pierwszy Zlot Grzybomaniaków ze strony grzyby. pl odbędzie się 24.06. 2017 w Ośrodku Energetyk przy Jeziorze Dzierżno w Pyskowicach ul. Na grobli 2 Plan spotkania jest taki: Początek o g. 15.00. O około 17.30 będziemy mieli grilla zorganizowanego przez ośrodek. Do której posiedzimy po grillu - będzie to tylko od nas zależeć. Do dyspozycji będziemy mieli namiot w plenerze z ławostołami a w razie niepogody salę pod dachem. Jest zgoda na własny alkohol - będzie przygotowane szkło. Gdyby czegoś brakło - można kupić w barze w budynku. W ośrodku jest możliwość wynajęcia pokoju na noc w cenach 130 zł za pokój 2 osobowy i 110 zł za pokój jednoosobowy ( w cenie śniadanie) Przy czym ze względu na weselę nie wiadomo czy pokoje będą dostępne. Gdyby ktoś bardzo potrzebował nocleg to w najbliższej okolicy jest jeszcze kilka innych ośrodków gdzie można o niego zapytać (np. Posejdon, Łabędź) Koszt grilla to 23 zł od osoby. Gdyby były jakieś pytania to piszcie. Jak ktoś napiszę maila to dostanie ode mnie numer telefonu. W najbliższych dwóch dniach mam wyjazd służbowy ale po powrocie na pewno się odezwę.