mm — ok. 0 na godzinę
Dziś sprawdzane miejscówki, narazie lipa trzeba poczekać.
mm — ok. 0 na godzinę
Symboliczna ilość kurek, surojadki. Innych grzybów brak. Wycinka za to w pełni. Fasada lasu od strony ulicy nienaruszona, wystarczy wejść 100 m w las i zaczyna się połacie wyciętych drzew. W oddali zamiast śpiewu ptaków warkot maszyn. Echhh...
mm — ok. 18 na godzinę
W koncu...;) spacerek po lesie, tak aby sprawdzić co tam po deszczu słychać. I napewno już w lesie zapachy inne takie pod grzyba;) 16 maślaków oraz 2 podgrzybki. Także... sezon uważam za otwarty chociaż... jeszcze kilka dni potrzeba. Ale w lesie pieknie wilgotno;)
mm — ok. 10 na godzinę
Pierwszy spontaniczny po pracy wypad na grzybki w tym sezonie. Postanowiłem wpaść na pół godzinki do lasu, mimo że późno i ciemno, ponieważ byłem po godz. 19 stej, to co nieco na sosik się uzbierało. Póki co grzybki zdrowe. W czwartek jak się uda kolejny wypad o podobnej porze.
mm — ok. 25 na godzinę
Kurki i podgrzybki. Te ostatnie podpleśniale i zaczerwione dość często.
szerzej:
Nie było borowików, choć to borowikowe miejsce, ani maślaków, choć te są w Górach Izerskich, czyli niedaleko i w środkowych Karkonoszach. Lasocki Grzbiet to wschodnia część Karkonoszy. W lesie wreszcie jest wilgotno. Grzyby to tylko kwestia czasu
mm — ok. 10 na godzinę
Witam. Pierwsze grzybobranie w tym roku udane. Pogoda nie dopisała ale grzybki są. Dużo małych podgrzybków trochę maślaków.
mm — ok. 14 na godzinę
1 maślaczek i 13 podgrzybków. Ewidentnie coś się ruszyło i trzeba trzymać rękę na pulsie :)
mm — ok. 5 na godzinę
Wyjście do lasu w celach służbowych, przy okazji spojrzenie na pobocza leśnych dróg i śliczne maślaczki w ich przeciwskapach; zdrowe i w sam raz na małą jajecznicę, również dla dwojga...👍👌😁
Sezon trwa, przysnął trochę, ale nadchodzi przebudzenie po upałach i ubiegło-weekendowych opadach, niech tylko mocniej wzrośnie temperatura...
mm — ok. 0 na godzinę
Godzinny spacer po lesie z nadzieją na pojedyncze sztuki okazał się tylko spacerem, praktycznie brak jakichkolwiek grzybów
mm — ok. 10 na godzinę
Po udanym grzybobraniu kolejnego dnia wypad w te same miejsca. No i okazało się że wszystkiego nie wybieraliśmy. Znowu podgrzybki maluchy, kurki, maślaki i jeden prawdziwek się trafił. Planowaliśmy powtórkę w nd ale zapowiadają 28°C więc chyba odpuszczę.
mm — ok. 0 na godzinę
Rekonesans w sprawdzonych miejscówkach na prawdziwki.
Praktyczny brak jakichkolwiek grzybów. Kilka maślaków przy dróżce, które oczywiście zostały w lesie.
mm — ok. 1 na godzinę
Niestety grzybów (jeszcze) brak. Dwie godziny spaceru w deszczu: 3 maślaki, 3 zajączki, 8 kurek (z trzech miejsc...), jeden duży podgrzybek. Nawet grzyby niejadalne nieliczne...
szerzej:
Wycinka lasu idzie w najlepsze... Zniknęła połać lasu przy jezdni, są puste place głębiej, to pewnie nie koniec. Poszerzyli drogę leśną i wysypali kamieniami, czyli będą robić wycinkę lasu od środka. Przy okazji zdewastowali też parking leśny... W mojej drugiej miejscówce na OPO (Bory Stobrawskie) identycznie. Lasy państwowe...
mm — ok. 0 na godzinę
W lesie mokro, ale grzybów jeszcze nie widać. Spacer 50/50 udany, powrót bez grzybka;)
mm — ok. 10 na godzinę
Kilka podgrzybków i mała garść kurek. Kilka większych spleśniałych zostało w lesie. Poza tym pojedyńcze muchomory rdzawobrązowe oraz gołąbki których nie zbierałem. W lesie mokro i ciepło, pełno jagód 😋
mm — ok. 0 na godzinę
Zachęcona doniesieniami z innych regionów wybrałam się dzisiaj do lasu, grzybów jeszcze nie ma.
Przeżyłam jednak szok! Moje ulubione lasy w 60% wycięte, a to co zostało przerzedzone 😭
mm — ok. 15 na godzinę
Prawdziwki, podgrzybki sezon rozpoczęty lasy blisko granicy po czeskiej stronie
mm — ok. 25 na godzinę
50 podgrzybków w dwie godziny same malutkie i dużo już robaczywych jeszcze kilka dni i będzie lepiej :)
mm — ok. 0 na godzinę
W lesie niby mokro ale powierzchownie tylko, grzybów brak. Jak na moje oko to bardzo dużo lisci zostało z poprzedniego roku i będzie ciężko wypatrzyć młode grzybki.😉
mm — ok. 0 na godzinę
Rekonesans na paszowickich wzgórzach zakończony porażką. W lesie mokro ale jakichkolwiek grzybów brak... widać ten las jeszcze smacznie śpi :)
mm — ok. 20 na godzinę
podgrzybek, kozaki, prawdziwki, kurki
mm — ok. 40 na godzinę
Narazie same kurki mnóstwo maleńkich na miejscówce. Kilka dni i powinno ruszyć w lesie mokro.
mm — ok. 0 na godzinę
Najpierw czekaliśmy na deszcz teraz spodziewałem się grzybów, niestety: w jaworskich lasach grzybów BRAK. Kompletne ZERO
Pozostało tylko czekać... Bądzmy dobrej myśli.
mm — ok. 7 na godzinę
Dzisiaj troszkę więcej czasu spędziłem w lesie, około 2 godzinki. Niestety zbiory niezadowalające mimo sporej różnorodności, zajączki, kurki, prawdziwki, podgrzybki. Las ewidentnie przedeptany, sporo uciętych świeżych nóżek. Miejsca podgrzybkowe, niestety zdewastowane przez wycinki, to przykre... Na pocieszenie tylko mi pozostaje sosik z tego co widać w koszu na jutrzejszy obiad :)
mm — ok. 50 na godzinę
Dzisiaj północne stoki mokre, grzybów mało i robaczywe. Po zmianie na ekspozycję poludniwą miłe zaskoczenie. Wysyp podgrzybków chociaż część robaczywe, o dziwo kurki, kilka prawdziwków które przebijają się pomału. koźlarzy i maślaków sporo. W sumie ok 5 kg w 2 godziny
mm — ok. 0 na godzinę
Niestety w dalszym ciągu w lasach w pobliżu Wałbrzycha nic nie znalazłem. nawet ani jednego grzyba niejadalnego. Nowe Bogaczowice oraz okolice Świebodzic na razie zero. Może niedługo coś się zmieni (mam nadzieję) i coś się pojawi, bo w lesie jest mokro.
mm — ok. 50 na godzinę
Pierwsze zbiory w lesie iglastym, z nielicznymi brzozami i bukami. Znaczna przewaga małych i świeżych grzybów, a te większe z reguły były z niechcianymi "lokatorami". Największą ilość w zbiorach to podgrzybki brunatne, kilka podgrzybków zajączków, kilka pieprzników jadalnych, maślaków. Na ukoronowania zbiorów trafiły się 4 borowiki szlachetne i dwa ceglastopore. Powoli wysyp się zacznie tylko muszą być cieplejsze noce.
mm — ok. 1 na godzinę
2 borowiki szlachetne, 1 koźlarz pomarańczowożółty, garść kurek
17 kilometrów po Borach Dolnośląskich od starych borów sosnowych przez lasy bukowo-dębowe aż po młodniki sosnowe i wrzosowiska przetykane brzozami. Zasadniczo pustka, bo te trzy grzyby kapeluszowe i garść kurek w ciągu 5 godzin marszu to naprawdę tyle co nic.
Na moje oko las chociaż nawodniony to jeszcze potrzebuje około tygodnia by zacząć darzyć borowikami. Wielkie pytanie brzmi tylko czy nadchodząca fala upałów bez grama deszczu nie zadusi nadchodzącego wysypu w zarodku. Czas pokaże.
mm — ok. 3 na godzinę
poza drobnołuszczakami, piękngorogami oraz drobnymi blaszkowymi trafiłem na kilka poletek Maślaka żółtego w młodniku sosnowym oraz 8 sztuk Czubajki kani rosnącej w rzędzie/kolejce do ścięcia :) gołąbka ani jednego, zaś kolega oddalony 30 km na północ od Jodłowic ma tylko pieczarki w lesie...
mm — ok. 20 na godzinę
Pierwsze grzybobranie w tym roku, teren bardzo ciężki. Dwa w jednym, góry i grzyby. 95%podgrzybek, 3 prawdziwki, 2 i kozaki 3 ceglasie. Po dwóch godzinach w koszyku 10 szt. Trzeba trafić na dobre miejsce, mi się udało. Efekt na zdjęciu.
mm — ok. 0 na godzinę
Totalna kicha
mm — ok. 5 na godzinę
Króciutki, 40-sto minutowy rekonesans w lasach pomiędzy Drołtowicami i Ostrowiną zaskoczył pozytywnie... w przelocie zebrałem kilkadziesiąt kurek oraz jednego siedzunia sosnowego... rurkowców jeszcze nie było.. ale widziłem kilka gołąbków, muchomorów rdzawobrązowych, pięknoroga olbrzymiego... zdecydowanie coś zaczyna się dziać
mm — ok. 1 na godzinę
Spacer z córką drogą w lesie. Zawsze przy drodze rosły podgrzybki czerwonawe. Dziś przypadkiem znaleziona mała rodzinka sztuk 4 i mloda kania. Mała. Zostawiłam żeby urosła i po południu już jej nie było. Ogólnie słabo. Parę tzw. psich gdzieniegdzie jakieś małe purchawki W lesie mimo nieustających deszczów przez kilka dni jakby pod ściółka było sucho. Ogólnie lipa. Nie wchodziliśmy w głąb lasu.
mm — ok. 20 na godzinę
Spacer masywem Dzikowca w stronę Grzęd. W dolnym reglu lasy bardzo wilgotne, wciąż spływa woda z gór. Do niektórych grzybowych miejsc nie dotarłam przez zabagnienie. W tych lasach wysypały się purchaweczki i trochę borowików. Maślaków nie widać. Koźlarze poznikały. Kurki chyba rozpłynęły się w deszczu. W górnym reglu, w lasach poniżej czerwonego szlaku rowerowego, są Kurki i maleńkie borowiki. Dużo śladów po żerowaniu dzików, więc grzybnia pracuje. Ociepliło się, we wtorek - środę można iść z koszykiem. Po drodze na łąkach boskie czubajki I dużo pieczarek.
mm — ok. 40 na godzinę
podgrzybek prawdziwek kozak kurki
mm — ok. 20 na godzinę
Piękne prawdziwki, ale trzeba trafić na dobre miejsce. Jak się na takie trafi, to jest super😍 Bo ogólnie to grzybów mało.
Poza prawdziwkami maślaki modrzewiowe, kanie, kilka kurek i pierwszy w życiu piaskowiec kasztanowaty.
Pozdrawiam :)
mm — ok. 1 na godzinę
Przeszedłem się przez las w dwóch różnych miejscach. Znalazłem jednego maleńkiego czerwonego kozaczka oraz trzy kurki. Więcej grzybów nie widać. Ale zaczynają się pojawiać inne, niejadalne grzybki dlatego sądzę że na te jadalne lada dzień też przyjdzie kolej. Za to bardzo dużo czarnych jagód.
mm — ok. 8 na godzinę
2 kanie (jeszcze kilka dni temu było ich całkiem sporo), 20 kozaków i co najbardziej nas uradowało 3 prawdziwki (w tym dwa rosnące razem przy ścieżce). Chodziliśmy w trójkę tylko po znanych już miejscach. Mimo sporych opadów w tym rejonie, w lesie jednak jest sucho.
mm — ok. 1 na godzinę
Lasy Góry Sowich jeszcze się nie obudziły w sensie grzybowym. Bardzo niewiele pojedynczych grzybów rośnie w lesie. Ściółka dość wilgotna, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. W lesie bukowym zebrane: 1 borowik szlachetny, a raczej kapelusz który z niego został, siedzuń sosnowy, kilka suchogrzybków złotoporych w lesie świerkowym. Czekamy…
mm — ok. 6 na godzinę
W lesie dość sucho, znaleziony żółciak siarkowy, kilka borowików ceglastoporych, kilka czubajek, podgrzybki złotopore.
mm — ok. 2 na godzinę
Sprawdziłem 2 miejsca ogólnie sucho kilka małych podgrzybków. Ściółka za sucha aby były grzyby trzeba poczekać na jakieś kilkudniowe opady deszczu.
mm — ok. 15 na godzinę
Spacer po lesie. To co znalazłem to przy drogach, bez wchodzenia w chaszcze. Wszystko zostało w lesie. Krasnoborowiki ceglastopore, koźlarze, maślaki. Najciekwszy okaz świecznica rozgałęziona - z daleka myślałem że to siedzuń sosnowy (przy pniu sosny). Z bliska okazało się że nie.
mm — ok. 10 na godzinę
Głównie podgrzybki, jeden prawdziwek, trochę niejadalnych, mimo opadów w lasie nadal sucho, ale pięknie.
mm — ok. 20 na godzinę
Dzis troszkę słabiej więcej jak pół koszyka 90% podgrzybek zdrowy gruby ktory rosnie w mchu reszta prawdziwki
mm — ok. 20 na godzinę
Dobry wieczór. Byliśmy w lesie Ratyńskim iglasto - lisciastym we Wrocławiu. Muszę powiedzieć, że grzyby ruszyły. Rydze, Maślaki Żółte i Prawdziwki Szlachetne. Będzie sos i carpaccio :)
mm — ok. 8 na godzinę
Godzina 17.45 w lesie razem z zona kupiona maszynka do zbierania jagód czyli test żona w ciągu 1.5 h 8 l jagód ja natomiast pierwsze grzyby w tym roku w ilości 3 kurki 14 podgrzybków sezon otwarty we wtorek inny rejon może będzie lepiej oczywiście wpis będzie nawet jak wyjdzie 0 pozdrowienia dla leśnych braci
mm — ok. 1 na godzinę
2 podgrzybki, 5 suchogrzybkow 3 osoby 2 h
Malo nawet niejadalnych. W lesie pomimo deszczów sucho. Jeszcze trzeba poczekać
mm — ok. 0 na godzinę
Jeszcze trzeba odczekać tydzień i powinno ruszyć na dobre 😁
mm — ok. 25 na godzinę
Dużo nie ma, ale mało tez nie;) podgrzybki, maślaki, dwa borowiki i koźlarz. Szybkie 2 h i pół koszyka jest
mm — ok. 15 na godzinę
Trochę podgrzybków częściowo robaczywych, parę prawdziwków. Niestety prawdziwki robaczywe.
mm — ok. 10 na godzinę
Wysyp prawdziwków 103 szt 2 osoby
mm — ok. 20 na godzinę
Przedwysyp na dolnośląskich lasowrzosach. Punktowo, tylko w najlepszych miejscówkach. Głównie borowik sosnowy, czasem po kilka sztuk. Grzyby nasiąknięte wodą choć powierzchniowa ściółka już wysycha. Błyskawicznie atakowane przez muchowki (gorąco). Ciekawe czy upał "puści" główny wysyp? A jeśli puści czy wygramy z robalami?
mm — ok. 15 na godzinę
Spacer po lesie. Drogą leśną bez wchodzenia w głąb lasu. Spacer ok. 2,5 godziny ok. 50 szt. W tym 6 borowików szlachetnych (wszystkie rosły po jednym drzewem), jedna kurka, jeden grzyb (google twierdzi że to borowik Zellers), reszta to podgrzybki złotopore. Jeden podgrzybek brunatny i sporo złotoporych spelśniałych zostało w lesie. Było trochę grzybów blaszkowych (gąsek, gołąbków i innych) ale zostały w lesie.
mm — ok. 24 na godzinę
15 prawdziwków, reszta podgrzybki więc ta liczba raczej na pół godziny
mm — ok. 50 na godzinę
Grzybów nie do wyzbierania, zbieraliśmy przeważnie małe i średnie prawdziwki i ciężko było wynieść to z lasu. Z innych grzybów pojedyncze mleczaje świerkowe, przydymione, pieprzniki jadalne i podgrzybki te w 99% robaczywe, muchomory różne, gołąbki -las darzy
mm — ok. 3 na godzinę
Pierwszy raz po deszczach sprawdzona miejscówka na siedzunie i kanie - nic. Ale po drodze zebrane borowiki. Połowa wyjedzona przez ślimaki, a połowa zmłócona przez robale. Po dłuższych poszukiwaniach znalazł się również siedzuń, kania i 3 maślaczki.
Sucha ściółka w buczynach - woda szorowała w dół po kamieniach i te 9 borowików znalazło się na dole masywu przy drodze.
Brak innych grzybów (po drodze może dwa muchomory, okratek australijski, jakieś nadrzewne).
mm — ok. 20 na godzinę
Borowice, już zaczyna się coś pokazywać ale to jeszcze nie to, godzinny spacer około 1/4 koszyka podgrzybka z czego jedna miska zdrowych. 80% z lokatorami. Prawdziwków jeszcze niestety brak.
mm — ok. 40 na godzinę
Bardzo przyzwoite grzybobranie! Kurki, prawdziwki, podgrzybki, pieprzniki trąbkowe, pojedyncze krasnoborowiki.
Sporo grzybów spleśniałych, ale nic dziwnego, bo w lesie bardzo mokro.
Fajne było to, że prawie wszędzie coś rosło, nie tylko w jednym miejscu, a potem długo, dłuo nic.
No i ten mokry las bajeczny.
Z ciekawostek: płomykówka galaretowata😍
mm — ok. 10 na godzinę
Szybkie sprawdzenie sytuacji koło Barda. Zaczęło się mega obiecująco, kilkoma ładnymi grupkami prawdziwków, a im bardziej pod górę, tym mniej grzybów.
Na mojej sztandarowej górze z pięknym lasem dębowym... zero grzybów😱
Więc przeniosłam się do Lasówki w Górach Bystrzyckich, ale o tym już osobne doniesienie;)
mm — ok. 20 na godzinę
podgrzybki, prawdziwki, maślaki, ceglaki,. W jednym lesie jest ich sporo w innym prawie wcale. Najwięcej w trawach, no i sporo robaczywych. Pomimo ostatnich deszczy w lesie zaczyna się robić sucho. Zobaczymy co będzie po tych upałach. Pozdrawiam.
mm — ok. 20 na godzinę
A więc sierpniowy letni wysyp grzybów w dolnośląskich lasach stał się faktem. Najlepiej jest oczywiście w górach, gdzie królują prawdziwki. Niziny rządzą się swoimi prawami i prawa te postarałem się poznać podczas krótkich wypadów do Bukowiny Sycowskiej i Grabowna Wielkiego/Dobroszyc. Najpierw Bukowina, w której byłem 13. sierpnia przez około 3 godziny.
szerzej:
Darz Grzyb! Bardzo szybko udało mi się znaleźć pierwszego prawdziwka, na widok którego podskoczyłem z radości. W znanej mi miejscówce, rósł jednak tylko on jeden, chociaż myślałem, że znajdę więcej sztuk szlachciców. Niestety, był zbyt mocno opanowany przez robale i pozostał w lesie. Postanowiłem sprawdzić stanowiska na koźlarze topolowe i koźlarze czerwone. Za źdźbłami traw, pękami nawłoci i gęstwinami młodników, zmierzałem pewnym krokiem… Sierpień rozpanoszył się po lasach, zieleń mocno pociemniała, na większości pól jest już po żniwach. Do tego nadeszły upały, które kocham jak diabeł święconą wodę.;)) Miejsce na koźlarze czerwone przywitało mnie uroczą rodzinką koźlarzową. Na jednym kapeluszu widać ślady degustacji po ślimakach, a tak poza tym to piękne i zdrowe grzyby. W pobliżu znalazłem jeszcze kilka młodych koźlarzy i trio podgrzybków złotoporych, które obecnie figurują pod nazwą suchogrzybków złotoporych. Oprócz nich rosło jeszcze więcej owocników tego gatunku, w większości robaczywych. Następnie spotkałem koźlarze topolowe, prawie wszystkie były zdrowe, nawet te w dość dużych rozmiarach. Gdyby nie upały, to miejscówka ta obrodziłaby obficie. Prezentowały się pięknie. Rosły w mocno zacienionych miejscach, napite opadami sprzed tygodnia. Nie dopadły ich jeszcze upały, ale z każdym dniem będzie tu coraz bardziej sucho i gorąco. Znalazłem kilka baryłeczek oraz owocników średnich i większych. W sumie to ta miejscówka wyrobiła przeważającą część mojego skromnego zbioru. Następnie udałem się w miejsce kompletnie dla mnie kultowe, które w zeszłym roku podarowało mi kilkaset borowików. To Borowikowy Bór. Znalazłem w nim 25 prawdziwków, tylko 3 nadawały się do wzięcia, reszta była posiatkowana wzdłuż i wszerz przez robale. Przy drodze w piachu zakopał się piaskowiec modrzak, inne gatunki napotkanych grzybów to przede wszystkim tęgoskóry cytrynowe, różne gatunki gołąbków, muchomory czerwieniejące i ponurniki aksamitne. W południe zrobiło się bardzo gorąco, wręcz upalnie. Zapanowała duchota i “parówa”. Dopadło mnie zniechęcenie do włóczenia się za grzybami. Na jagodach upał mniej męczy, ponieważ siedzę w miejscu, graty mam położone obok i spokojnie skubię leśne skarby. Chodzenie z ekwipunkiem w plecaku na plecach w taki upał za grzybami, to trochę niekomfortowa sytuacja. Decyzja była szybka. Pomimo bólu w sercu, że dokonałem spontanicznej dezercji z lasu, rozsądek podpowiadał mi, że czasami warto odpuścić, zwłaszcza kiedy plecy są całkowicie mokre, a z czoła spadają krople potu. Poza tym na pewno zabrakłoby mi picia, ponieważ zaledwie przez 3 godziny wychłeptałem około 50% zapasów, które miałem w plecaku, a przecież planowałem chodzić jeszcze przez sześć godzin, w tym przez czas najwyższych temperatur w ciągu dnia. Grzybobranie w “tropikach” to nie dla mnie. Nie uznaję reguły, że jak są grzyby to trzeba ich nachapać ile się da i do oporu. Grzybobranie ma być frajdą i przyjemnością a nie spływem powierzchniowo-gruntowym grzybiarza.;)) Ważne, że coś się pokazało, pierwsza świeża zupa grzybowa i sos zjedzony, a na prawdziwe, jesienne grzybobrania, przy bardziej ludzkich temperaturach i w normalnych warunkach, również przyjdzie czas. Istotne jest dla mnie również to, że byłem w Bukowinie. grzyby to tylko dodatek, wisienka na torcie. Najważniejsze to być w Bukowinie i “zjeść” ją zmysłami, ze wszystkimi lasami dookoła.;))