śląskie — doniesienia o grzybach 2017.07.10 - 16
Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
poza gołąbkami (nie zbierałem) grzybów brak
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Sucho, i bardzo wysoka trawa
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Spacer!!! Tylko spacer. Las sosnowy 90% trochę brzozy, osiki. Nawet w zimie było więcej grzybów niż teraz. Chodzę tylko dróżkami ale zawsze można było wypatrzeć grzyby ( na foto :))). Spacer długi ponad 2 godz., las piękny śpiewający, migający słońcem tylko jako rekonwalescentka chciałam jakiegoś bodżca do czasu jak będę mogła" biegać po lesie". Ale nic straconego na razie napędzają mnie inni. Niestrudzona w poszukiwaniach Grażka, Emil, Paweł T. Dzidek, Duet Sznupoczek i Tazok, Bazylia i wielu innych z pełnymi (nie zawsze) koszami. Pozdrawiam WSZYSTKICH!!! Grzboświrków.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 10 na godzine
Zamysł na dzisiejszy dzień był prosty - prawdziwki, prawdziwki i... borowiki. Po wczorajszym rekonesansie moja wyobraźnia buzowała jak ogień w piecu martenowskim w hucie Kościuszko, zresztą jak wiadomo... byłej już. Tak buzowała, że spać nie dała, więc godz 6.10 melduję się w lesie. W tak piękny poranek, czysty i wilgotny wciągać zapach lasu to dla mnie najcudowniejsze perfuma, a radośnie śpiewające ptaki - najlepsza kapela. Wesoła jak szczypiorek na wiosnę wkraczałam na terytorium me. Jak się okazało wyobraźnia moja miała zbyt dużą wyobraźnię i trochę przesadziła, szczególnie z włażeniem mi na głowę prawdziwków, ale i tak byłam cała happy, kiedy zobaczyłam małe jasnobrązowe łepetynki na twardym, zbitym podłożu. Sztuk 28 plus 5 ceglaczków. Jak już okrążyłam każde drzewo po pięć razy, rozszerzyłam pole poszukiwań na sąsiednie laski. Dobiłam do 42 sztuk, wyskubałam jeszcze kilkanaście kurek oraz przygarnęłam 7 kozaczków grabowych. Zadowolona wróciłam do samochodu na zasłużone (tak myślę) śniadanie i ciepłą, świeżo parzoną herbatkę. Posiedziałam ze dwie godzinki, a ponieważ była jeszcze młoda godzina (po 11), postanowiłam sprawdzić inną miejscówkę- okolice Boronowa. Tam jedynie pustki zastałam, suche, szeleszczące pod nogami liście i spragniony wody las.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 7 na godzine
Dzisiaj Tazok zasugerował zdjęcie z gatunku: "Nie pal ognia w lesie ", choć inne jadalne borowiki i podgrzybki które sama ( podkreślam sama! ) znalazłam, były równie fotogeniczne. Spacer po Brennej do słynnej "ławeczki" pięknie odremontowanej i jak zawsze czystej, kto wie gdzie to - ten szczęściarz. Czy są grzyby ? Na tak postawione pytanie odpowiedziałabym - nie ma, kilkanaście grzybków w 2 godziny to przecież nie jest powód do dumy. Za to radości przy szukaniu i zabawie w ciepło-zimno ( kto pierwszy znajdzie ten naprowadza i można oszukiwać :) było co niemiara, bo znowu odkryłam gdzie mam prawą rękę :). Przy okazji objedliśmy się poziomkami, posiedzieli w chłodne, choć słoneczne popołudnie nad trzema strumykami, tylko my dwoje, las i jego dźwięki. Niby nic takiego ale po wnusiowym "roczku" i tygodniowej orce na ugorze ku chwale ojczyzny - należało nam się to letnie, rześkie popołudnie. Zawsze lubię, jak wybierany się w góry w niedzielne popołudnie: nasz pas w kierunku Brennej - pusty, a z naprzeciwka długi, poruszający się ospale sznurek samochodów wracających z weekendu. Wiem, że to szczęśliwy uśmiech losu, że przyszło nam mieszkać w tak malowniczym zakątku Polski. Resume: ceglasie, podgrzybki, kurki ilość dla dwojga idealna Wszystkim znajomym i nieznajomym ślę serdeczności. Marzena ( Sznupok )
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 90 na godzine
Godzinny spacerek 113 koźlarzy. Większość z lokatorami.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 10 na godzine
Może nie dużo ale zawsze coś 8 koźlarzy brązowych i 2 czerwone :)
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Zero. Chaszcze muszki trawa po pas. Szkoda nóg lepiej wybrać się w miejsca gdzie faktycznie są grzybki.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 3 na godzine
Po 3 h spaceru po lesie nie było szału parę gniewusuw podgrzybków i czerwonych niby mokro w lesie ale grzybów malutko. Chyba jeszcze nie pora na wysyp w naszych rejonach
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 2 na godzine
Tylko dwa rydze, jeszcze trzeba poczekać
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 4 na godzine
Jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było... tak pisał Jaroslav Hašek w Szwejku i ja potwierdzam,... to prawda. Dzisiaj pojechałam do lasu nie na grzyby, ale... do lasu. Liczyłam ewentualnie na kurki. W lesie byłam o godz. 12, nawet koszyka nie wzięłam, bo i po co myślałam. Po godzinie miałam ze 20 kurek, po dwóch godzinach ok. 70, w tym pare kogucików (nie na patyku, ale w jagodzinach). W trzeciej godzinie natrafiłam na 1 małego, świeżutkiego... borowiczka szlachetniaczka. Zaczęłam kręcić się po lesie jak płyta na gramofonie z prędkością 16 2/3. I wykręciłam... 11 sztuk jeszcze! Na koniec wpadły mi w oko, a później w ręce moje 2 gołąbki modrożółte, którymi za chwil kilka będę się delektować:-) Ahoj Grzyboświrki!😁
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Witam z Kosek. To kolejna wizyta w moim ulubionym lesie w tym roku. Tak jak sobie obiecałem, co najmniej raz w miesiącu zabieram worek ze śmieciami a przy okazji też sprawdzam co w trawie piszczy. Do tej pory było cienko, ale dzisiaj coś drgnęło. podgrzybki wprawdzie z efektem ubocznym, ale pierwsze w tym roku. Pisklęta żółtonóżki dopiero co wyklute, ale niosek nie widziałem. Sporo blaszkowców: białych, zielonych, czerwonych, grafitowych. W lesie wilgotno. Czyżby więc: ale... ale... ale. ??? Pozdrowienia dla całej Grzyborośli. E.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 2 na godzine
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że grzybów nie ma. Prognoza na czwartek była jasna - idzie chłód, zimne noce i będzie po grzybach, na razie. Ale żeby nie stracić kondycji, a i potwierdzić złą wróżbę, i tak pojechałem. Las od razu powiedział "do widzenia" trzema goryczakami. Grzybów mniej niż tydzień temu, ale miejscami trochę muchomorów mglejarka i gołąbków płowiejących było. Na koniec 13 kurek (jak pech...) i jeden podgrzybek (nie dość że stary to jeszcze objedzony). Kurki dalej sobie rosną, bo tylko 2 były do wzięcia, reszta za mała. Są przy ścieżce, więc może ktoś skorzysta jak podrosną. Ale w lesie mokro, gleba jest przesiąknięta wodą, tak więc może za kilka dni? Cieplej może nie ma, ale przyszły chmurki i może ten paskudny chłód przegoni nowy front. W każdym razie śniadanko z rana w lesie swego warte!
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 22 na godzine
Witam jechalem się karnąć rowerkiem nie myśląć wogóle o grzybach więc sobie pomysłem zejde z roweru i zobaczę co w lasku piszczy a tu taka niespodzianka koźlarze brazowe i dwa koźlarze czerwone (moje ulubione);))))))) pozdrawiam:-)
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 5 na godzine
Niby nie ma, ale są :) Pierwszy prawdziwek 2017. Życzę sobie smacznego!
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 2 na godzine
Krótka wizyta w rodzinnym domu nie mogła się odbyć bez wypadu do lasu. Trochę się zdziwiłem ale postanowił mi towarzyszyć mój ojciec. Wobec tego z rana pojechaliśmy do lasu w którym zaszczepił mi bakcyla wiadomo jakiego. Zaczęło się dobrze bo zaraz po wejściu do lasu trafiłem pięć kurek. Ale to był początek i zarazem koniec. Po 20 minutach pytam się gdzie idziemy a tu słyszę: jedziemy do domu. Ja: Jak to? On: Jak nic nie ma to po co chodzić? Ponieważ jestem grzecznym dzieckiem i słucham się rodziców zrobiłem w tył zwrot i do samochodu. W sumie nie dziwie się temu pragmatycznemu podejściu po ojciec z tego pokolenia które wchodziło do lasu, żeby nazbierać a nie zachwycać się ptaszkami i sarenkami. Tak więc przywiozłem tatę do domu i... pojechałem w inne miejsce. Kto na tym lepiej wyszedł- nie wiem. Na nowym miejscu też nic nie było. Aha zapomniałem o pysznych dzikich malinach. Może uda mi się jeszcze przez weekend sprawdzić co w gliwickich miejscach. W poniedziałek wyjazd nad polskie morze. Może tam będzie lepiej? Pozdrawiam wszystkich:-)
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 3 na godzine
Mam wrażenie graniczace niemal z pewnością, że to borowik sosnowy. Czy mogłabym Was prosić potwierdzenie lub zaprzeczenie? Z góry dziękuję.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Piaskownica, Pogoria 4 Nie ma nawet 1 psiaczka
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Nie ma nawet 1 psiaczka
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 10 na godzine
Najgorszą karą dla Tazoka jest post od gór i lasu. Jeśli trwa więcej niż kilka dni, dołuje niczym kamień u szyi wisielca, 12 dni to większa dla mnie pokuta od przebycia na kolanach drogi do Medjugorje. Koniec stresu przyszedł trzynastego, podobno pechowego dnia miesiąca. Sanatorium leczenia stresu ? Oczywiście - Brenna, bo to raptem kwadrans drogi od domu. Konkretnie ? Południowe stoki Małej Cisowej nad kamieniołomem Głębiec. Oczekiwania ? Brak, marzeniem było tylko to, żeby wyrwać się jak chomik – dezerter z kołowrotka pracy, zobowiązań, umówionych obowiązków i nie zawsze uroczej rzeczywistości. Śledząc raporty ze Śląska, oczekiwań grzybowych nie było żadnych, jedynie cichutko podszeptująca nadzieja: „A nuż ?? Weź nóż „. Inny diabełek zwany „światełkiem w tunelu” podpowiadał: Jest ciepło, mokro, idealnie, musi się coś ruszyć. Posłuchałem i nadziei, i diabełka. Siedemnasta, po pracy, założyłem „rózowe okulary” i z wielką pogodą ducha wszedłem w bukowe lasy. Ale jak tu rozglądać się po ściółce, jeśli nad moją głową krąży para cudnych, skrzeczących jastrzębi, a w bukach nawołują się czarne dzięcioły, przecież nie ma opcji. Głowa cały czas zadarta do góry, w niebo, a tam przecież borowiki nie rosną. Znowu, pomyślałem przez moment, będzie nul w ilości. Wcale się tym nie przejąłem, bo jak wiecie nie jest dla mnie celem pełne wiadro, jedynie niezapomniane chwile spędzone w górskim lesie. Szwędanie się po górach, z głową w chmurach musi skończyć się nagle i niespodziewanie, szczególnie na śliskim i kamienistym zboczu, więc po kilku niecenzuralnych myślach i otrzepaniu się z liści, wróciłem z niebios na ziemię, i zacząłem w końcu patrzeć pod własne nogi. Pomysł z patrzeniem pod nogi jest stary jak świat, a jego efekty bardzo mile zaskoczyć. Najpierw kurki, czyli pieprzniki. pl, i tu i tam kępki żółtych łebków, potem przycupnięty pod pniakiem podgrzybek, pierwszy z kilku znalezionych, na deser ONI. Prawdziwki, co prawda tylko dwa, ale to pierwsze szlachetne tego roku, oba choć różne wielkością, zdrowe i śliczne. Czyżby ? Doczekamy się w końcu i na Śląsku na prawdziwe grzybobranie ? Z pewnością, bo las pachnie grzybami, i czuć, tę ciszę przed burzą. Niczego nie wieszczę, bo nie raz się już przejechałem na wróżbach, ale to co dzisiaj spotkałem w breńskim lesie nastraja optymizmem. Ostatnie zdjęcie w kolażu to lepiężniki – kwiaty, które rosną u nas w marcu, nigdy wcześniej nie spotkałem ich latem. Licząc, że się tym razem nie pomylę w grzybowym wróżeniu – pozdrawiam Tazok
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 1 na godzine
Wprawdzie jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jeden młody i piękny kozaczek może zwiastować, że i u nas na Śląsku coś się zacznie dziać w temacie grzybów. Dzisiaj chodziłam po lesie 5 godzin, sprawdziłam wszystkie moje miejscówki prawdziwkowe, podgrzybkowe, kozakowe i nic... nawet ceglasie strajkują z powodu suszy i nie rosną: ( Dopiero przy wyjściu z lasu znalazłam tego przystojniaka i... nadzieja wróciła- :))) Optymistycznie pozdrawiam :)
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Prawie 10 km spacer po lesie, brak jakiegokolwiek rodzaju form "grzybopodobnych".
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Nie ma nic.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 30 na godzine
:- (( ( Tylko albo aż kilka gniazd kurek, nazwanych przez spotkanego grzybiarza - "liszkami":-) W pół godzinki prawie 200 sztuk, ale co z tego? Nie tak miało być!!!! Nic, nic więcej!
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Odwiedziłam dzisiaj dwa lasy, w obu pustka:- (
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 0 na godzine
Zero, null, wielkie NIC. Nie pamiętam, kiedy wyszedłem z lasu bez choćby jednego grzybka. Ale pogoda jest sprzyjająca i tak za tydzień powinny się znowu pojawić.
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google
mm — ok. 25 na godzine
Grzybki zaczynają się pojawiać, deszcze zrobiły swoje. Pojawiły się spore ilości maślaków, kilkanaście ceglasi, kurki i podgrzybki. Las mieszany. Byłam w kilku miejscach tj. Morsko, Mirów, Lelów, Zawiercie. niepełny kosz uzbierałam w dwie godzinki. Zdjęcia wrzucę później. Pozdrawiam;)