nadbużańskie piaski:
-
koźlarz pomarańczowożółty - 6 szt.,
-
podgrzybek brunatny - 6 szt.,
-
złotoborowik wysmukły - 4 szt.,
-
koźlarz białawy - 3 szt.,
-
płachetka kołpakowata - 3 szt.,
-
borowik szlachetny - 1 szt.,
-
piaskowiec modrzak - 1 szt.,
-
kurki - około 2 kg.
Witajcie. A słowo stało się ciałem i o świcie byłem już na piaskach. Zdziwił mnie brak samochodów, ale dla mnie to i nawet lepiej. Słoneczko leniwie przebijało się przez wysoką mgłę, a ja równie leniwie stąpałem po mokrym mchu i chrobotkach w zupełnej ciszy i błogim spokoju, jedynymi krzykaczami były dzięcioły i kruki. Honor piasków uratowały
kurki, które w niepoliczalnych ilościach i niczym
gąski zielonki zabawiały się ze mną w chowanego. Podgrzybkom tak jakby ktoś zakręcił
kurek z tlenem, spotkałem tylko kilka pojedynczych przypadkowych.
Koźlarze pomarańczowe wzięły i w większości poprzerastały do postaci wskazującej na brak przydatności, aczkolwiek udało mi się jeszcze namierzyć kilka młodych. Amerykańce fajne młode a jeden jedyny szlachcic też młodziutki fajniutki grubiutki. Jednym słowem grzybki zrobiły sobie przerwę i pomimo, że wilgoć wisi w powietrzu i smętnie snuje się między drzewami, brak oznak kolejnego wysypu. Tak sobie myślę i kombinuję, że się grzybnie przegrupowywuje, zbiera siły i energię przed tym co nieuchronnie musi wkrótce nastąpić, tzn. mega wysyp jesienny właściwy. Może już w kolejny weekend ??? Pozdrawiam.