- koźlarz czerwony - 11 szt.,
- kurki - 26 szt.,
- rydz (premiera) - 1 szt.
Witajcie. Wigilia października spędzona w rodzimym lesie w towarzystwie rodzimych czerwonych śliczności. I mimo, że znów bez szału jeśli chodzi o grzybogodzinę, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o to, żeby znaleźć choć jedno czerwone cudo i móc się delektować jego widokiem. A jeśli jeszcze rozpalone do czerwoności czoło schładza kapiący rytmicznie drobny chłodny deszczyk, to zabawa jest tym bardziej fajniejsza. A sam październik planuję rozpocząć od piasków, tak więc do usłyszenia do jutra.