Witajcie :). Zachęcona wczorajszym wpisem Andzia007 z lubuskiego i ja poleciałam do lasu sprawdzić, czy i u mnie podgrzybki się pokazały. Niestety, ani jednego nie było. A w tamtym roku dokładnie 29.09 cztery kosze z lasu wynieśliśmy z małżem. Co to się dzieje...
I tak dzisiaj do wiklinowego wpadło 7 koźlarzy babka, 1 borowik szlachetny, 1 ceglaś, 1 siedzuń sosnowy, kilkanaście maślaków zwyczajnych, 1 podgrzybek zajączek, 4 sowy i 3 garście kurek. Kiepściutko..., a na dobitkę kolejna moja miejscówka poszła pod piły... żal, żal, żal...