Nie o grzyby dziś chodziło, choć miałem zamiar sąsiadce wiaderko
koźlarzy uzbierać, a sobie dwa litry żurawiny
Na miejscu jednak spotkałem cztery kobiety z wiaderkami, zbierające żurawinę, potem jeszcze trzy kolejne.
Jutro dzień targowy w Mińsku...
No to dałem sobie spokój z grzybami, choć te były i zdecydowałem się zbierać owoce do zachodu słońca, gdyż za chwilę ich nie będzie. A żurawinówkę chcę nastawić i gęś w zamrażarce czeka na Świętego Marcina.😁👍
No i konfitura żurawinowo-jagodowa wyszła mi obłędna w smaku, więc pewnie się szybko rozejdzie po rodzinie, wobec czego trzeba jej więcej.