mm — ok. 0 na godzinę
Totalne zero.
mm — ok. 0 na godzinę
Trochę trujaków, niby po deszczu, ale gleba sucha na kilku milimetrach
mm — ok. 0 na godzinę
Las mieszany. Mnóstwo grzybów niejadalnych. Godzinny spacer. Dwa podgrzybki zjedzone.
mm — ok. 50 na godzinę
Kolejny szybki, krótki i efektywny wypad do lasu po pracy i jak na głównym. Zresztą to ta sama miejscówka co poprzednio, więc elegancko owocuje. Dziś cały dzień siąpi deszcz. Sytuacja może się tylko poprawiać, co bardzo nas cieszy. Teraz oby tylko do weekendu. Pozdrawiamy D. i D. & D.
mm — ok. 6 na godzinę
Ponieważ od 4 dni pada deszcz, wykorzystałam okienko pogodowe żeby sprawdzić co w lesie słychać. A słychać coraz lepiej. Udało się przez 3 godz wrzucić do koszyka 11 prawdziwków, 3 ceglaczki, 5 podgrzybków złotych i około 40 kurek (tych nie wliczam do statystyki). W lesie bardzo wilgotno i kolorowo od najprzeróżniejszych grzybków blaszkowych. Myślę że dopiero najlepsze przd nami. Trochę cieplejszych dni i będzie pięknie. Czego wszystkim życzę.
mm — ok. 50 na godzinę
No dobra, ale po co czekać do weekendu jak można pojechać drugi dzień z rzędu po robocie. Druga miejscówka i znowu masa drobiu, a do tego cztery koźlarze pomarańczowożółte. Były jeszcze cztery piękne goryczaki i masa gołąbków różnej maści. Szkoda że zmrok zapada już nieco wcześniej, bo byłoby więcej, ale nie zabraliśmy latarki. Jednym słowem jest całkiem nieźle. Pozdrawiamy D. i D. & D.
mm — ok. 5 na godzinę
Deszcz skusił, ale jednak nie warto było. Bardzo cieniutko
2 h w lesie a efekt to 5 koźlarzy, 2 ceglaki, około 40 kurek i kilka zajączków których nie zbierałem. Ogólnie kompletny brak młodych grzybków, nawet trujących, wszystko co jest to kapcie
mm — ok. 50 na godzinę
Normalnie patrzę dziś w pracy i grzyby do mnie dzwonią. Urywam się zatem godzinę wcześniej i jedziemy jak mawia Tazok po złoto lubuskiego. Co z tego że trzeci dzień z rzędu, a w ogrodzie zaległości rosną, nadrobimy w weekend. Nazbierało się dziś lekko ponad 2,2 kg w dwie godziny z minutami. Liczyć na sztuki nie będziemy, ale radocha była na całego. Pozdrawiamy D. i D. & D.
mm — ok. 40 na godzinę
Dużo kurek w Puszczy Noteckiej. Rosną w młodnikach sosnowych poprzecinanych brzózkami. Przez 4 godziny ponad 4 kg kurek i 6 koźlarzy pomarańczowych.
mm — ok. 4 na godzinę
Witajcie :). Kurki rządzą i w borach i w lasach liściastych. Jednak trzeba się nachodzić, by dno dużego koszyka zakryć. Goryczak żółciowy wkroczył na scenę (dosłownie, bo to mistrz w udawaniu podgrzybka, czy prawdziwka), jednakże to dobry znak, bo w/g moich obserwacji zaraz po nim będzie co zbierać (oby!). Samotny koźlarz babka, siedzuń sosnowy i kilka płachetek kołpakowatych urozmaiciło koszyk. I to tyle z wczoraj :).
A, że ja prawie codziennie jestem w lesie (jak mnie w kościach nie łupie) to pozwolę sobie dodać w dopiskach trochę zdjęć z wcześniejszych przechadzek. Do "usłyszenia".👋
Ps."Przyjmij tempo
natury:jej sekret tkwi w cierpliwości ". Ralph Waldo Emerson.
mm — ok. 0 na godzinę
Zero grzybów jadalnych w moim obszarze borów dolnośląskich przez godzinę poszukiwań. Mimo że w ciągu tygodnia spadło 50 litrów wody/m. Dramat... "Trujaków" też brak poza tegoskorami. To jedyne grzyby jakie spotkałem.
mm — ok. 50 na godzinę
Rano szybka decyzja. Ogród poczeka do popołudnia. Szybkie śniadanie i jazda do lasu, bo one tam są i czekają na nas. W sumie do koszyka wpadło 6 koźlarzy babka, 2 koźlarze pomarańczowożółte, 3 płachetki zwyczajne i ok 2 kg pieprznika jadalnego. W lesie pusto. Nie spotkaliśmy nikogo. Fajne przedpołudnie. Pozdrawiamy D. i D. & D.
mm — ok. 0 na godzinę
W lesie mokro lecz żadnego grzyba nie ma nawet tych dla teściowych nie uświadczy się
mm — ok. 1 na godzinę
4 h w lesie i jeden prawdziwek lecz z lokatorami.
Tak jak wczorajszą wyprawa w lesie mokro lecz ubogo. Czekamy dalej.
mm — ok. 20 na godzinę
Dziś zaplanowaliśmy leniwą niedzielę. I wyszło jak zawsze. Tylko na godzinę na spacer pojedźmy, zapowiedziała. Demon też zrobił takie proszące oczy. Pojechaliśmy zatem daleko od domu. Miało nie korcić. Skończyło się jak na fotkach. Kilkanaście koźlarzy babka, dwa koźlarze pomarańczowożółte, jeden zdrowy borowik i pieprznik jadalny w ilości satysfakcjonującej na sos do obiadu. Dobrze że jeszcze trochę niedzieli zostało. Czas na leniuchowanie na tarasie. Pozdrawiamy D. i D. & D.
mm — ok. 50 na godzinę
Bardzo dużo kurek rosną nawet w takich miejscach że bym się nie spodziewała