Darz grzyb!!!!! :) Zgodnie z obietnicą daną sobie, powróciłam dzisiaj do lasu, aby dociachać to, czego już wczoraj nie zdążyłam. Z mojej polanki jednak zrezygnowałam, ponieważ po wczorajszych zbiorach jakoś nie miałam już dzisiaj ochoty na
maślaki – zostawiłam je dla innych grzybomaniaków, którzy na pewno nie wyszli stamtąd rozczarowani :) Ja tymczasem udałam się w miejscówkę dość dawno przeze mnie nie odwiedzaną – wysoki las sosnowy na lekkim wzgórzu o podłożu mchowo-wrzosowym, gdzie latem była mała wycinka i pełno tam teraz położonych sosen. No i strzał w dziesiątkę!!! Pod gałęziami trafiały się piękne okazy
podgrzybka brunatnego – małe, średnie, a czasami też dorosłe owocniki. W tym lesie natrafiłam również na stanowisko (pierwsze od bardzo dawna)
Siedzunia Sosnowego i oczywiście, jako przestrzegający przepisów grzybiarz, zrobiłam mu jedynie zdjęcie i pozostawiłam nienaruszonego, aby i inni mogli go podziwiać, ponieważ jest grzybem chronionym i rzadko już u nas spotykanym. Następnie znalazłam się w lesie sosnowym o podłożu borówkowym. I tu pojawiały się piękne, małe podgrzybeczki o aksamitnych, okrąglutkich kapeluszach. Niestety większość
podgrzybków znalezionych dzisiaj była robaczywa, stąd w doniesieniu liczba dużo mniejsza, niż wczoraj. Znalezione dzisiaj
kanie również w większości były z lokatorami. Ku mojemu zdziwieniu bardzo dużo z nich było poprzewracanych i pociętych, w związku z tym apeluję do grzybiarzy – jeśli nie znacie tego grzyba, bądź nie jesteście pewni, że to
Czubajka Kania, dajcie mu pożyć, nie traktujcie źle, nie kopcie, nie tnijcie.
kanie są tak pięknymi grzybami, że ich obecność w lasach i na polanach daje niesamowitą uciechę dla oczu :) Pomijam już fakt, że dla zbieraczy są cenne pod względem smakowym … Taki kotlecik w bułce i jajeczku na kolację – istna uczta grzybomana :) Na koniec mojej wyprawy udałam się do lasu bukowo-sosnowego o podłożu trawiastym z dość grubą już warstwą kolorowych liści. I tutaj na deser trafiło się kilka
koźlarzy babek – w wiaderku znalazły się jedynie 3 sztuki, ponieważ pozostałe były kompletnie zeżarte. W lesie dzisiaj było również bardzo przyjemnie, słonecznie i ciepło, a pomimo wielu grzybiarzy, nawet w miarę cicho i spokojnie. Nadal liczę na to, że temperatury się utrzymają i przez najbliższe 3 tygodnie będzie jeszcze co pozbierać. Ja planuję powrót do lasu we wtorek – jak zawsze zdam recenzję ze zbiorów. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy :)