Gdyby ślimaki były wielkie tak jak człowiek powiada mój mąż, z lasu nie wyszlibyśmy żywi. Bo prawda jest taka, że zabiera się grzyby raczej w stanie opłakanym i częściowo nadgryzionym przez w/w ślimaki. A nikt nie lubi jak mu jedzenie zabiera się przed nosa. Zatem, to chyba już być może ostatnie grzybobranie, bo jak nie popada, to grzybów nie będzie. Rok nie był grzybowy, bo było zbyt sucho. I chyba już nadzieja nie w każdym jest, że coś się zmieni w tym temacie. Pozdrawiam.