Grzybów było w bród- mawiał Poeta AdamM., ale w naszym lesie Grzybów niewiele, nawet małych, a w lesie sucho. Grzyby nie zdążyły chyba wyrosnąć lub MajaGrzybiara wybrała wszystkie w okolicy. Ciepło, pięknie, las miękko szumi, można spokojnie poczytać i uświadomić sobie, jak szybko mijają kolejne sezony grzybowe- ten powinien nazywać się chyba kurkowym. Liczmy, że będzie tak jak 2006 r, gdy zabrakło wiader i musieliśmy grzyby wsypywać na folię w bagażniku.
Niestety wyłączyli ogrzewanie i grzybki z dnia 9 września nie możemy wysuszyć na grzejniku CO, więc musimy powrócić do dawnej metody nawlekania na druty, zawieszania na prętach w łazience, grzejnik olejowy 500 Wat stawiamy pod grzybami w wannie, całość umieszczamy w dużym pudełku kartonowym opartym na brzegu wanny. Z góry grzyby, pudełko i pręty przykrywamy kawałkiem płótna i wewnątrz uzyskujemy 40-55 stopni bez zamykania drzwi w łazience. Dokładniej fotka. Udanych grzybobrań życzy Mąż MaiGrzybiary.