Gościnnie w dolnośląskiem. Drugi rok z rzędu o tej porze (mamy nadzieję, że przerodzi się w tradycję) wizyta w tych pięknych terenach. Jakiś tydzień-dwa przed wysypem. Bardziej wycieczka, te lasy to wyzwanie. Zakrzaczone, dużo przecinek, nasadzeń, góra 5-10% lasu z perspektywą grzybową. Niespodzianka,
kurki tam gdzie ich się nie spodziewaliśmy (igły), tam gdzie mogły być
kozaki czerwone, pieprzniki blade pustki. Jesiennych grzybów jeszcze nie znaleźliśmy. Zadowoleni zebraliśmy około 1 kg świeżych
kurek zjedzonych wieczorem i zapewne jutro w jajecznicy:-) Miejscowi, u których robimy zakupy
mieli pewnie ze 3 kg i młodziutkie
prawdziwki plus kilka
kozaków czerwonych. Oni znają doskonale ten las, tak ma być. Ewidentnie coś tutaj zaczyna się dziać, szkoda, że nie będzie nas tutaj za tydzień. Mimo wszystko wycieczka bardzo udana, nie za ciepło, jak zwykle w tych lasach konkurencji brak a grzyby??Nie zawsze jest niedziela jak rok temu, ale zbiór i tak zadawalający. Pozdrawiam wszystkich