Dziś rano ponownie przyatakowałem
Amerykany. Miejsce to samo co wczoraj, więc oczywiście same maluchy (1 tylko większy). Mimo, że dałem im odpocząć tylko 12 h, to zebrałem 106 słoiczkowych
borowików wysmukłych. Ale uwaga, wygląda na to, że rosną tylko na jednym kawałku lasu. Dzisiaj swój kwadrat przeczesałem w 1,5 h. W kolejnych częściach lasu było już zupełnie pusto. Po pół godzinie dałem sobie spokój i pojechałem sprawdzić miejscówki na
lejkowce,
kanie i
rydze. Tak na szybki ogląd wszędzie taka sama pustynia. Pozdrawiam serdecznie i życzę pełnych koszy.