Prawdziwki, maślaki, podgrzybki i co najważniejsze kanie
200 km wart było jechać gdyż w znanych sobie miejscówkach było mnóstwo grzybów. Co nie znaczy że we wszystkich. Las podgrzybkowy nas nie zawiodł. Grzyby rosły koloniami. Baterie naładowane do następnego razu. Tydzień temu nie było tam kań. Teraz rosły na polach.