Dzisiaj las (ek) trząsł się po południu w posadach od ilości grzybiarzy i ciężko było o tak zwaną strefę komfortu:-). Mimo to w ciągu 2 godzin koszyk zapełnił się 120- ma
podgrzybkami ( liczone tylko zdrowe). Marzą mi się
prawdziwki, ale to nie ten las, a w obliczu posuchy w innych rejonach, grzechem byłoby narzekać. Darz grzyb wszystkim grzybniętym!