Sosny, piaski i... totalne bezgrzybie.
Witajcie. No cóż, byłem, sprawdziłem, zero życia, ale dokładnie tak to sobie wyobrażałem, w odróżnieniu od stada samochodów i tłumu dzikich ludzi, którzy zdezorientowani i zdziwieni biegali po górkach w tą i z powrotem (ale miałem ubaw). Dwa gołąbki, kilka sromotników i podgrzyboudawacz, to wszystko, co udało mi się zobaczyć. Porównując warunki, w liściastym może wkrótce coś się zadzieje (ściółka trzyma wilgoć), na piaskach niestety jeszcze trzeba będzie poczekać na jesienną szarą burą i ponurą słotę. Pozdrawiam.