Sam początek wysypu, 2 wieloletnie miejscówki w głębi lasu, pierwsza nietknięta, w godzinę z minutami pełny kosz, przejście przez paprocie, na drugie pole, w części południowej to samo, tempo rzędu 300 - 400 na godzinę, część północna ktoś mnie ubiegł, ale było to samo, o czym świadczy, że ktoś wycinał same kapelusze. Zbiór w niedziele po 11:00, nie wiedziałem czy pojadę, miało rano padać, celem było sprawdzenie, czy za Tanowem są w ogóle grzyby. Mam ogląd jednak to tych dwóch miejsc, bo poza tym nigdzie się nie kręciłem. Zbiór świerki, podłoże mech, twarde błyszcząc mokre kapelusze.