Mniej więcej 1,5 godziny okołopołudniowego spaceru z czterolatką (pierwszy raz w roli grzybiarki). Generalnie bryndza. Pod nogami pojedyncze stare gołąbki i tylko przypadkowi zawdzięczam kilkanaście młodych prawdziwków, dwa stare koźlarze i dwa podgrzybki. W miejscach, gdzie zwykle się pojawiały - pusto. Nawet śladu po poprzednich zbieraczach. Chyba jeszcze trzeba poczekać, tylko ile można...