Las mieszany, trasa jak zwykle dookoła domu. Po deszczach i napływie ciepełka spodziewałam się
prawdziwków. Jednak wyjście do lasu zostało opóźnione o 1,5 godziny. Akurat tyle, że jeszcze zobaczyłam TE
prawdziwki. Oddalające się w cudzych koszach... Były przepiękne. O filmowej urodzie. Zdrowe i jędrne.
Borowiki -i brzozowe, i szlachetne. Na pociechę zebrałam śliczne maślaczki, kilka
zajączków i młode
podgrzybki brunatne. I trzy
prawdziwki.