Wczoraj na gościnnych występach w kieleckim.
Na początku porażka: las jodłowy w zagnańsku i 5
prawdziwków na godzinę. Zmiana na lasy suchedniowskie i tam totalna porażka, wszystko przezbierane, nic nie było tylko ślady poprzednich grzybiarzy i żadnego grzyba. Później przeniosłem się znów w lasy zagnańskie, tylko inna miejscówka. Tam już znacznie lepiej, jak trafiłem na moje miejsce istne eldorado. Po 5-10 sztuk w jednym miejscu. Spotkałem mnóstwo grzybiarzy którzy mieli puste kosze. U mnie ok. 200 szt. w 4 h. O dziwo zdrowotnść ok. 85%. Tylko duże okazy miały robaczywe nóżki.
Prognozy w Kielcach są takie, ze w nocy ma być 4-8 stopni, wiec wg mnie już w tym roku nie ma szans na
prawdziwki tam.