Duże ilości
podgrzyba brunatnego, mniejsze ilości dużych
borowików w większości zdrowych. Wynik to dwa pełne koszyki plus siata bawełniana- trudne do policzenia. W dwie osoby około 300 grzybków w tym około 30
prawdziwków. Zdrowotność oceniam-
prawdziwki - 90 %,
podgrzybki 95% z tym, że część zaczerwiona nóżka ale tylko do kapelusza
U mnie w rejonach Jastrzębia-Zdroju/Skrzyszowa
borowiki powiedziały dość lub albo ograniczyły swoją widoczność. Wybrałem się więc na wycieczkę zbiorową w opolskie - konkretnie Szumirad. Doniesienia były podobne jak u mnie że kończą się
borowiki i zaczynają się
podgrzyby brunatne ale tam konkretnie. Po 07.00 w las i małe rozczarowanie, - początkowo tylko same
podgrzybki złotopore ( suchogrzybki) ale nie po nie przyjechałem i postanowiłem zostawić je innym. Idąc lasem tym starszym nic ale blisko ścieżek pojawiło się kilka brunatnych oraz kilka wielkich
prawdziwków, które były nasiąknięte ale zdrowiusieńkie. Ćwierć koszyka zapełniło się szybko i nagle ustało. Wraz z żoną idę i idę przez las, który wyglądem idealnie pasował do
podgrzybków ale takie trafiały się bardzo rzadko. Po spotkaniu kilku grzybiarzy powiało lekką porażką- stanowczo stwierdzili, że nie ma wysypu. Pogodzony z tym chodziliśmy na luzie ze strefy na strefę i po około godzinie stało się. w pewnym momencie znalazłem kilka brunatnych ale takich młodziutkich z łebkami wystającymi z jagodzin i mchu ale długimi nóżkami. Zostawiłem koszyk i powolutku razem z żoną obchodziliśmy teren wokół niego. Za każdym razem po przestawieniu koszyka znajdowaliśmy po 5-10
podgrzybów. Doszliśmy w końcu do miejsc gdzie znosiliśmy
podgrzybki do koszyka w ilości po kilkanaście każdy z nas. Tak to jest wysyp ale jest on nierównomiernie rozłożony po lesie. Po 2 godzinach brakło miejsca w koszykach i ratowaliśmy się bawełnianą torbą. Od jakiegoś czasu zostawialiśmy już te większe a zbieraliśmy tylko te tzw słoiczkowe. Raz na jakiś czas trafiał się
borowik i to zdrowy lecz na pewno nie najmłodszy. Powrót do autokaru ze względu na ciężar oraz niewygodną torbę był już uciążliwy i męczący a jak na "złość" na drodze stawały co jakiś czas brunatne i
borowiki. Łącznie wg garmina przeszedłem 7.7 km w 4,5 h. Moim zdaniem zaczyna się potężny wysyp
podgrzyba brunatnego w tym rejonie i chyba schyłek
borowika. Oprócz ww. grzybków można spotkać było trochę
gołąbków w odcieniach czerwieni,
muchomorów w tym czerwieniejących. Znalazłem tylko jednego
koźlarza. Po obejrzeniu zapisu z garmina można stwierdzić, że przeszedłem tylko zaledwie kawałek tego ogromnego masywu leśnego. Informacyjnie każdy uczestnik wycieczki miał pełne koszyki tak jak ja a na parkingu miejscowy oferował wiaderko ( takie na moje oko po farbie 5 l )
podgrzybów - za 100 PLN ale chyba można by było się targować. W drodze powrotnej można już było zauważyć nielicznych miejscowych handlarzy grzybami ale tak na oko gdzieś tylko do Olesna.! zapomniałem- duże ilości
goryczaka. Ogólnie pogoda przecudna rano chłód - do południa już nawet za ciepło, lasy przecudne, wilgotne i pachnące. Byłem nie pierwszy raz i na pewno wrócę - chyba nawet za tydzień :) bo szykuje się kolejna wycieczka