W lesie sosnowym totalna pustka, w brzozach 1
zajączek, 2
kozaki babka, 1
kozak czerwony, 1
kurka, 2
kanie, w polach 13
kani...
Wybrałem się na
podgrzybki brunatne, a tu zaskoczenie, ani jednej sztuki, ogólnie w lesie nie było za czym chodzić. Kiedy szedłem skrajem lasu zobaczyłem na polu
kanie i to one uratowały wyjazd. Gdyby nie
kanie, wynik byłby 4 na godzinę. Więc jadąc na grzyby, czasem warto wyjść z lasu;-D.