Rude
rydze - piękne i zdrowe jak ryby,
prawdziwki,
ceglasie,
podgrzybki,
kozaki ( w tym czerwone ) wszystko zbierane wysoko, u źródeł górskich potoków.....
... wyrobiliśmy już w tym sezonie normę tak ilościową jak i jakościową, nie jesteśmy chomikami żeby robić zapasy na czas wojny. Wystarczy że dołożyłem już dwie półki w spiżarni na słoiczki z marynatami. Będzie to trzeba do przyszłego sezonu po części rozdać a po części zjeść. Dobrze, że mamy wokół siebie smakoszy grzybów bo przynajmniej mamy co zrobić z nadwyżkami. Każdy chętnie weźmie - I niech Wam wyjdzie na zdrowie. Prawdę mówiąc wygląda na to, że pomału, po kolejnej mroźnej nocy ruch w górskiej ściółce zwalnia tempa. Mimo, że nasze "oko lata" cały czas po zagajnikach, to jest jakby więcej czasu na to by chłonąć urodę gór, lasów i strumieni. Zwłaszcza w taką genialną pogodę jak dzisiaj u progu jesieni - "nasz las" był cichy, pusty i pachnący. I czysty. Bo to "nasz las", "nasze góry" i "nasze strumienie". Bo dbamy ze Sznupokiem o nasz mikroświat i będziemy o niego dbać - tak w dzień powszedni - jak i od święta, nie dalej jak w piątek kolejny raz w tym roku poświęciłem kilka godzin na sprzątnięcie "po sezonie" naszego leśnego sanktuarium. Zamiast klepać ozorem że syf, że flaszki, że puszki po piwie - trzeba wziąć sprawę w swoje ręce, bo od samego biadolenia - lasy i strumienie nie będą czyściejsze. Kolejny raz, proszę Was weźcie ze sobą na wycieczkę do lasu oprócz kosza - choćby najmniejszą foliową torbę i sprzątnijcie choć jedną wyrzuconą butelkę zaśmiecającą "WASZ LAS". Dobro zawsze do Was wróci - tak jak wraca dawno nie widziana życie do górskich strumieni - daję temu dowód w pierwszym tazokowym dopisku. Kliknijcie w link - zobaczycie jesienną urodę górskiego strumieni i jego starych / nowych mieszkańców. Pozdrawiamy duet S&T