Po kilkanaście
maślaków i
podgrzybków, 10
kozaków czerwonych i kilka
kozaków babka.
Piękna pogoda, do meczu cały dzień no to co tu robić ? Oczywiście można iść do lasu. Ale gdzie, na jakie grzyby ? Dzisiaj cel był jeden. Sprawdzić czy rosną
zieleniatki. Po doniesieniu młodego Wertera byłem pewien, że spotkam chociaż kilka. Ale jeszcze ich nie ma. Może to i dobrze bo wolę jak są późno bo wtedy sezon jest dłuższy. Te które rosną u mnie to odmiana topolowa więc może ona rośnie w innym czasie niż ta rosnąca w lasach sosnowych. Ale dopisały inne grzyby. Zaczęło się od dwóch czerwonych na skarpie, która miała wreszcie swój debiut w tym roku. Potem znajdywałem na przemian
kozaki babka, czerwone,
maślaki zwyczajne i ziarniste. Na koniec poszedłem do wysokiego lasu poszukać
podgrzybków. I trafiłem kilkanaście praktycznie w jednym miejscu. Były i młode
czarne łebki i średniaki i dorosłe z kapeluszami jak tależyki. Ale później przeszedłem z dwa kilometry i nic. Spotkałem natomiast dwie kobiety, które spytały o drogę. Miały o wiele więcej ode mnie fajnych grubych
podgrzybków. I teraz nie wiem czy mnie uprzedziły czy w tym lesie są jakieś specjalne miejsca na nie, których na razie nie znam. I znówu znalazł się powód, żeby się tam wybrać w najbliższym czasie 😀