Niedzielny spacer-wejście do lasu o godz. 11 (nie mylić z grzybobraniem, choć koszyk zabraliśmy tak na wszelki wypadek) i całkiem miłe zaskoczenie: 11 prawdziwków, 12 kozaków, 20 podgrzybków, 6 rydzów, 3 kolczaki i piękne opieńki :) Po wczorajszym grzybobraniu w Borach Dolnośląskich mogę z czystym sumieniem stwierdzić- kocham Sudety :)… i już nam się humorek poprawił po wczorajszych łowach w lubuskim a o zapachu smażonych rydzów z prawdziwkami, podgrzybkami, kozakami z dodatkiem odrobiny czosnku i świeżego rozmarynu już nie wspomnę :):) :) będzie dobrze… jeszcze poszalejemy w dolnośląskim :) pozdrawiam