Przy okazji zawitalem w okolice Karpacza; w lesie sucho, bardzo sucho. Dwie godziny i dwa podgrzybki. Trafilem tez na miejsce po starej wycince gdzie masa jak mi sie wydaje opienek kilkanascie pni oblepionych; ale w mojej rodzinie nikt nigdy ich nie zbieral a tez nie mialem okazji aby mi ktos pokazal te grzyby na zywo. Wiec ten potencjalny zbior pozostal w lesie a na pamiatke mam zdjecie. Co ciekawe mialem wrazenie ze byly one podjadane przez jelenie ktorych slady byly wokolo.