32
podgrzybki brunatne i złotawe, kilka
maślaków żółtych i 2
kanie. Las mieszany.
Czy trzeba zebrać kosz
prawdziwków, żeby grzybobranie było udane ? Czy trzeba jechać ponad 100 km żeby trafić na grzyby. Odpowiedź na te pytania brzmi - niekoniecznie. Dzisiaj rano szykowałem się na grzyby i wtedy moja siedmioletnia córka zapytała czy może ze mną jechać. Jakże mógłbym odmówić. Wybraliśmy się na piechotę do pobliskiego lasu. Pierwszy trafił się młody
podgrzybek a później już poszło. Młode
podgrzybki brunatne i złotawe wywoływały u nas wielką radość. U mnie największą kiedy córka znalazła grzyby, które przegapiłem. Ale nie tylko. Ogromną frajdę miałem jak mogłem pokazać
kanię i jej charakterystyczne cechy, wytłumaczyć jak postępuje się w lesie z grzybami niejadalnymi i przypomnieć o nie śmieceniu w lesie. Mieliśmy też okazję zobaczyć kilka małych żab. Dwie godziny fajnego spaceru, z kimś, kto mam nadzieję przejmie po mnie zamiłowanie do grzybobrania.