Las niemiłosiernie suchy, grzyby też. Las mieszany liściasty, czubajkowa miejscówka. Znalazłem 13 różnych
czubajek, 4
kozaki i 8
podgrzybków w pół godziny, ale piszę 25 na godzinę bo euforii nie ma.
Ledwo zdążyłem na te grzyby, bo na A4 jak zwykle korki i jechaliśmy trochę dłużej. Pół godzinki w małym lasku na skraju wsi wystarczyło na smażoną kolację i wkładkę do śniadaniowej jajecznicy dla całego towarzystwa. Ciekawe, czy w poważnym lesie, gdzie góry, skały i strumienie, będzie większa wilgoć? Dowiem się w niedzielę. Fotka wyjątkowo kuchenna, bo w lesie ćma już była i aparat mi nie chytał.