Coż rzec... Pogoda iście zimowa skusila mnie do lasu. Poranne ledwo 5 na plusie i lekki deszczyk jeszcze bardziej podgrzały atmosfere. Po przejsciu miejscowki pewniaka okazalo sie ze ktos juz dzisiaj wybral podobną droge. Nie zniechecilo mnie i to i zaczelam zberac prawdziwki.. Po pierwszym podnieceniu okazalo sie jednak ze WSZYSTKIE są juz skonsumowane. Niektore doslownie jak gąbka, inne nawet nie dały sie wyciagnać z ziemi. Zupelnie nie mialo znaczenia czy stary czy mlody osobnik. W kazdym razie-nie polecam tych okolic bo pomimo schylania co jakis czas towar nie spelnia jakichkolwiek norm. Powoli czas czyscic koszyki...