Takie "kwiatki".
Po południu wyprawa rowerowa w inne lasy.
Jestem pełen "podziwu" dla naszej rasy, rasy ludzkiej.
Nr 1. Kilkanaście minut musiałem jechać leśnymi duktami, aby dojechać do "wodopoju". Że też komuś chciało tak daleko jechać, żeby to wyrzucić. Zagadką jest to, że wszystkie butelki były zamknięte, w każdej było ok. 1/4 cieczy.
Nr 2. Swoista mikoryza
kani z kubełkiem z fast foodu. Przyroda potrafi zaskakiwać.
Nr 3. Clou wycieczki to szerokoekranowy telewizor LG, w dwóch częściach i w tyluż częściach monitor komputerowy starszego typu.
I straszno i śmieszno.