Dzisiaj w planach była tylko wycieczka z dzieciakami na Trzy Kopce Wiślańskie (Tazok i Sznupok wiedzą :-)) ale nie byłabym sobą, gdybym nie zerkała to tu, to tam :-) Powiem tak, nie jest źle, miejscami czuć grzyby, może coś się ruszy. Gdybym była fanką gołąbków to nazbierałabym pełny koszyk, ale fanką nie jestem, więc wróciłam do domu z trzema garściami kurek na niedzielną jajecznicę :-) A po drodze znalazłam jeszcze dwa grzybki z czerwonej listy, które sobie obfociłam :)