© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Z maniakalnym uporem odwiedzam swoje miejsca średnio raz w tygodniu. Las w końcu musi odpowiedzieć na prośby, zaklęcia i inne wymrukiwane pod nosem czary mary.Lekko wystraszona nadchodzącymi upałami, uciekłam od "remontowego armagedonu", nie patrząc na chmurną prognozę i las był mój.Początkowo lekko kropiący deszcz odgonił ,chyba pod liście, latające robactwo. I to był już plus, potem deszczu było coraz więcej.A ja przed sobą jeszcze jedno miejsce do sprawdzenia. I opłaciło się zmoknąć, 6 sztuk kozaka grabowego w jednym miejscu, sama młodzież. Jak je dojrzałam w tej ciemnicy, aparat/ czyt. telefon/ musiał uruchomić lampę błyskową. Pojawiło się dużo młodych, co prawda nie do końca jadalnych. W lesie mokro i jeszcze dopadało. Nadzieja na więcej jest.