© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Bór sosnowy, mocno podrosły trawą + brzeziny, czyli mój standard. Byłam pewna, że po takim deszczu będzie wysyp i wyciągnęłam męża na minę z cyklu "jak nie pojadziemy, to będę płakać" o godzinie 17:45. W lesie dwie godziny i z powodzeniem, ale wysypu wciąż nie ma, tj. jest kilogramowy, ale nie sztukowy. Podgrzybki jak słonie, olszówki jak konie, rycerzyki, jakich w życiu nie widziałam, kanie jak to kanie, ale tym razem nie zbieraliśmy. W lesie pełno spleśniałych prawdziwków i podgrzybków, nawet tych zupełnie małych. Kosz na zdjęciu sfotografowany w międzyczasie, bo było tego więcej, zwłaszcza młodziutkich, pięknych, zdrowych maślaków w sam raz do słoików. Na ten moment przydałoby się ocieplenie i parę suchszych dni, ale że obie te rzeczy zapowiadają, więc prorokuję, że grzyb będzie gęsto puszczę porastał. Niech porasta i Waszą. Pozdrawiam wszystkich!