Zimny poranek, tylko 4 stopnie, wilgotno, ale grzybów wciąż nie ma. Dużo "blaszkowych", całe stada, za to ludzi zero. Z jadalnych 1
koźlarz pomarańczowożółty, 1
maślak pstry i 1
kurka, wszystkie (trzy) grzyby duże i starsze, ale za to jakie widoki o wschodzie słońca, bardzo przyjemny spacer a grzyby... właśnie rozmrażam;-).