mm — ok. 30 na godzinę
Zielone gąski, okropnie zjedzone przez ślimaki, każda sztuka. Dużo mikroskopijnych osobników. Szykuje sie wysyp. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy!
mm — ok. 2 na godzinę
podgrzybek. stary suchy bez robaka, młodych zero
mm — ok. 30 na godzinę
Zaczyna się wysyp, bardzo dużo podgrzybków, młode osobniki. łącznie w trzy godziny ok. 100 szt. Całkiem nieźle ale prawdziwków zero.
mm — ok. 30 na godzinę
troche uzbierałam
mm — ok. 35 na godzinę
W lesie ok. 11.30. Droga między Dobieszczynem a Myśliborzem. Miało być nowe miejsce. Po wejściu do lasu - stare sosny a pod nimi gęste, zieloniutkie jagodziny. Końca nie było. Tak gęste, że nawet psie nie rosły. Po wytrwałym marszu w jedną stronę ok. 1,5 km - powrót z zamiarem powrotu do domu. Po drugiej stronie też te jagodziny. Znalezione 2 sztuki zapomniane przez Boga i ludzi. W zagajniczku pustka. znowu mały skręt w lewo i niedaleko szosy - honor uratowany. W większości wielkie i czarne łby. Razem 4,1 kg. Przy samochodzie o 14.30. W lesie samochodów full. Jadąc przez Dobieszczyn i Tanowo nie udało mi się zauważyć grzybiarzy. Wszyscy jeszcze w lesie. Zbiory takie sobie, ale po zapowiedziach w tych jagodzinach to i tak niźle.
mm — ok. 20 na godzinę
podgrzybki, niestety większość robaczywych i przerośniętych
mm — ok. 10 na godzinę
wiele km na nogach - wynik średnipo 10 grzybków na godzine-sam podgrzybek
mm — ok. 12 na godzinę
zachęcony opisami zbiorów wszedłem na stałą miejscówkę. w lesie pusto!!!! podgrzybki na palcach dwóch rąk, zdrowe - na palcach jednej. mimo że wilgotna ściółka to nawet trujących brakowało. co innego na piaskowych glebach wśród brzózek. tam, mimo że pewnie ktoś wcześniej przechodził, znalazło się parę koźlarzy babek i czerwonych, a nawet maślaki i prawdziwek. zatrzęsienie muchomorów czerwonych. ogólnie jeśli się zrobi cieplej, to za 2 tygodnie być może grzybnia zacznie na nowo pracować w tamtym miejscu. ale sam spacer bardo przyjemny, nawet z pustym koszykiem
mm — ok. 70 na godzinę
4 godziny i prawie 6 kilogramów grzybów. Głównie podgrzybki, kilkanaście prawdziwków. Tam dgzie grzybiarzy dużo, mało grzybów, w kilku miejscach do których nie doszli grzybiarze prawdziwe grzybobranie.