Po rozczarowaniu okolicami Rzekcina podjechałem w okolice Kobylarni/Chorzępowa. Grzyby występowały dość regularnie, widać było młode osobniki. podgrzybki zbierane bliżej cywilizacji były zaatakowane dość specyficznie: trzon i kapelusz zdrowy, a jedynie miejsce ich łączenia czarne od "żyjątek". Na szczęście w głębi puszczy trafiały się piękne zdrowe ciemnobrunatne podgrzybki.