mm — ok. 100 na godzine
Witam Grzybiarzy, Administratora i Wszystkich, którzy zaglądają na stronę. Popołudniowy wypad do lasu mieszanego, ale grzyby zbierana w krzaczorach, w miejscach gęsto utkanych pajęczynami, gdzie co chwilę trzeba zdejmować z siebie pająki. Brrr... Pierwszy raz w lipcu widziałam takie ilości grzybów, właściwie można było nie wstawać z klęczek. Jak widać na zdjęciu królowały borowiki, kozaki i kurki, niewielkie ilości podgrzybków zajęczych. W drodze powrotnej spotkaliśmy przepiękne maślaki, które z powodu braku miejsca i sił przerobowych musiały pozostać na swoim miejscu. Mąż w jednym miejscu, doszedłszy do siódmego borowika sosnowego, krzyknął, że już przestaje je liczyć. Trochę później też znalazłam takie miejsce, nie liczyłam od samego początku. Tylko pięćdziesiąt procent grzybów nadawała się do zebrania i tu nie miał znaczenia rozmiar - zarówno młode jak i starsze potrafiły być zasiedlona, ale nie jesteśmy jedynymi mieszkańcami Ziemi i niech tak pozostanie. Wszystkich pozdrawiam gorąco i życzę podobnych przeżyć.