Przyjechały siostry, by oficjalnie zakończyć sezon grzybowy. Pogoda nieszczególna, deszcz siąpi od rana, zimno, mokro, ale to nas nie powstrzymuje. Czujemy, że tam grzybki na nas czekają 🤣. I czekały 😊. Pierwszy był
borowik sosnowy, potem olbrzymia
kurka i kępka
opieniek. Potem masa
pieprzników trąbkowych, następny sośniaczek i
wodnicha modrzewiowa. Z sosen poszłyśmy do jodeł i buków, tam następne
pieprzniki trąbkowe, kolejne
prawdziwki,
szlachetne i sosnowe, trochę
rydzów, trochę
kurek, pojedyncze
opieńki i dwa
siedzunie sosnowe. W sumie było 14 prawdziweczków, w tym jeden albinos 🤗,
Całkiem biały! Trafiały się także piękne podgrzybeczki, choć statystykę zrobiły dzisiaj przede wszystkim
pieprzniki trąbkowe, ale to z
prawdziwków była największa radocha 🥰. Żegnaj lesie, dziękujemy za tegoroczne dary i do zobaczenia w przyszłym sezonie 🥰.