mm — ok. 53 na godzinę
W młodym lesie sosnowym małe i średnie podgrzybki. Kilka małych kań, maślaków, duże opieńki (niewliczone do ogólnej liczby grzybów).
Po trzech udanych grzybobraniach na jednej działce ok. 5 ha i dokładnym jej spenetrowaniu, zmieniłem działkę na dwie mniejsze. Okazały się mniej grzybodajne, a same grzyby w gorszej kondycji: pogryzione przez ślimaki, więcej robaczywych. Jak zwykle w lasach namyślińskich - królują podgrzybki. Wygląda jednak na to, że sezon na nie szybko dobiega końca.
mm — ok. 200 na godzinę
podgrzybki 🍄
Jak grzyby po deszczu, dziś grzybobranie jak widać bardzo bardzo obfite, poraz dziesiąty ta sama miejscóweczka. Coś cudownego w dwie osoby w 3 h. One ciągle wychodzą one ciągle rosną pogoda im sprzyja 🍄🥰 pozdrawiam grzybków🍄😀👍
mm — ok. 80 na godzinę
Późne, a więc i krótkie zbieranie zakończone zbiorem 200 przeważnie malutkich podgrzybków.
szerzej:
PS. Z racji, że nie trafiłem w tym roku na opieńki, z koncentratem i octem, a później do pasteryzacji w słoikach, po raz pierwszy przygotowałem podgrzybki. Stwierdzam, że podgrzybkom w tej formie niczego nie brakuje w porównaniu do opieniek :) Przepisy dostępne w internecie, choć warto proporcje dostosować do własnych upodobań. Smakuje dobrze ze wszystkim.
mm — ok. 200 na godzinę
Wysyp opieniek ciemnych na prywatnej posesji, wokół pni drzew ściętych w ostatnich latach (szczególnie starego jesiona). Niektóre kapelusze rozmiaru dłoni.
mm — ok. 85 na godzinę
Miał być spokój, ale nie wytrzymałem i pojechałem sprawdzić co w lesie piszczy. I szok. Szaleństwo Majki Skowron. 10 pięknych i zdrowych borowików. Do tego ponad 200 podgrzybków z czego większość to czarne łebki. Grzybiarzy mało. Chyba mało kto wierzy w sukces o tej porze. A tu taka niespodzianka. Jestem tak najarany, że chyba jeszcze w weekend podjadę zobaczyć do lasu.
mm — ok. 100 na godzinę
podgrzybki
Dzisiaj usłyszałam że powinnam zapisać się do AZB czyli Anonimowi Zbieracze Grzybów, wolę to jak AA 😅 Co zrobić że ciągnie do lasu, maja cała rodzina obdarowana grzybami😀😀 Zima długa. Pozdrawiam Wszystkich grzybiarzy
mm — ok. 80 na godzinę
Kochani.. grzybki u nas to dopiero zaczynają rosnąć.
Kto to widział, żeby pod koniec listopada takie rzeczy się działy.. xdd
mm — ok. 180 na godzinę
380 podgrzybków w koszu, liczone przy przerabianiu, o godzinie 10 już pełny kosz, potem dobicie na maks, oprócz tego 4 rydze, parę kań po drodze stanowiska opieniek, których nie zbierałem, bo nie było już gdzie. Zbiór na nowym miejscu, bardzo głęboko w lesie ok. 3 km i dalej w bok przypadkowe miejsca, nie ma, nie ma, bo wyzbierane i pewnym momencie natrafia się na zatrzęsienie grzybów, to obecnie najlepsza taktyka, trzeba dojść gdzie nie było nikogo przez parę dni i nie zrażać się jak nic nie ma przez długi czas.
Temperatury w najbliższych dniach mają być dodatnie i tylko na krótki moment zbliżyć się do zera, więc kto wie mogą być jeszcze w najbliższych dniach niespodzianki, o ile znajdę wolny czas, bo może być z tym problem ? Pytanie, na ile sprawdzą się prognozy pogody, bo jeszcze niedawno, na dziś widziałem prognozę temperatury -5 stopni, tymczasem było około 6 stopni ? Tak, czy siak, długa końcówka sezonu, w dodatku nadzwyczaj obfita każą zmienić moją ocenę tego sezonu, na całkiem dobry.
mm — ok. 200 na godzinę
podgrzybki
Dziś zbierając mówię to chyba nowy wysyp, grzybów od zatrzęsienia. 3 godziny zbierania w dwie osoby. Coś niesamowitego, jak grzyby po deszczu 🍄
mm — ok. 56 na godzinę
Większość to podgrzybki małe, zdrowe, reszta średnie, ale mocno pogryzione przez ślimaki.
mm — ok. 40 na godzinę
Zmrożone kapelusze podgrzybków. Piękna pogoda. Zakończenie sezonu udane. 1 prawdziwek. Około 100 podgrzybków 90 procent zdrowe. Do zobaczenia w przyszłym roku.
mm — ok. 20 na godzinę
podgrzybki, maślaki zwyczajne.
Poza tym niezbierana opieńka ciemna bo strasznie nasiąknięta wodą i wodnicha późna z tego samego powodu.
Spacer z koleżankami, od chociwelki. Całkiem sporo jeszcze podgrzybków tam rośnie. Niektóre bardzo ładne 😀 Pozdrówka
mm — ok. 35 na godzinę
Zbierałam wybrednie. podgrzybki, ceglastopore, zielonki, kurki. W lesie zostały maślaki, kanie i wszystkie kapcie. Mieliśmy dziś w nocy pierwszy przymrozek, sezon ma się ku końcowi, szykuję się jeszcze na opieńki
mm — ok. 30 na godzinę
zajączki, podgrzybki, opieki, kanie, 5 borowików ( 2 osoby) To ostatni wypad do lasu w tym roku. Było ślicznie: pogoda, grzyby, dzięcioły, towarzystwo. Pozdrowienia dla wszystkich grzybnietych 😀
mm — ok. 50 na godzinę
No i nie wytrzymałem
Rano ruszyłem do lasu po złote runo. Poranek przywitał mnie lekkim przymrozkiem. Ale to nic. Grzybki najważniejsze. Udało zebrać się 4 piękne borowiki z czego 1 był bardzo dorodny. ponadto ponad 100 podgrzybków. Serce uradowane a ja spełniony. Tym razem to ostatni wypad po grzyby w tym roku. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
mm — ok. 40 na godzinę
Pożegnałam się już z sosnowymi lasami Brzezin, no ale, cóż... Koleżanka poprosiła, czas był, pogoda znośna a mnie na wyprawę do lasu namawiać nie trzeba 😊 Szczerze mówiąc, byłam zaskoczona efektem grzybobrania, nie liczyłam, że na wydeptanym kawałku, na którym zazwyczaj zbieramy, rośnie jeszcze tyle grzybów! Najwięcej oczywiście było podgrzybków, małych i dużych, na cienkich i grubych nóżkach. Te rosnące w wyższej trawie przeważnie bardzo mokre, większość pozostała na rozsiew. Sporo również pogryzionych przez ślimaki. Udało się jednak znaleźć też ładne, twarde słoiczkowce.
szerzej:
Do kosza trafiło też kilkanaście maślaków pstrych i kilka zwykłych, kilka gąsek niekształtnych, 7 prawdziwków. Było też trochę wodnichy późnej, ale tej nazbierałam już dosyć w młodnikach sosnowych przy okazji szperania za rydzami. Rośnie też trochę płachetki kołpakowatej i to młodych owocników, tak samo jak maślaków sitarzy. Było tak dobrze, że w drodze powrotnej koleżanka wspomogła mnie reklamówką 😄 Chwilo trwaj!😄
mm — ok. 115 na godzinę
Nieoczekiwanie obfity zbiór! podgrzybki, głównie średnie (ślimaki mają ucztę), ale i dużo małych. Kilka maślaków i kań, dwa prawdziwki. Las sosnowy wysoki, mech w podszyciu - dobra widoczność i bardzo wygodnie się zbiera. Jak nie przyjdą przymrozki, to warto będzie jeszcze wpaść po to, co zostało.
mm — ok. 6 na godzinę
Szczecin, okolice Arkonki. Kanie.
I powrót do przebiegów 😂. Dziś były imieniny z Włóczykijami. Po drodze poszłam na si**** i znalazłam 6 kań, strasznie zmokniętych biedulek bo cały dzień padało. Pomimo problemów ze stawem biodrowym i kolanem wracam do wędrówek ale nieco krótszych niż przeważnie, bo tak do 15 km. Dziś wyszło 12 km. Zaliczyliśmy Syrenie Stawy, Polanę Białą i Harcerską i Arkonkę. Pozdrówka