Jadąc do swojej chaty po drodze jak zwykle wpadłem sprawdzić 2 miejscóweczki w chłopskich lasach blisko szosy przechodzącej przez wieś. O godz 15.20 byłem na pierwszym miejscu, niebo mocno zachmurzone i widoczność bardzo słaba, a gdy o 16.00 wychodziłem prawie już nic nie było widać, przez przypadek potrąciłem coś nogą co się okazało dużym borowikiem do którego przyrośnięty był mniejszy brat. Razem w dniu dzisiejszym
borowik 2 szt
kania 8 szt
zielonka 6 szt
podgrzybek 4 szt. Początek był ekstra zaraz jak wysiadłem rodzinka
kań na głównym, niedaleczko jeszcze 2, a na drodze 6
zielonek, na
miejscach w których rosną
borowiki nie było ich i nie znalazłem też znaków po wycinanych, ale rosły jeszcze 4 małe
podgrzybki, około 200 metrów dalej na drugiej miejscówce 3 duże
kanie,
borowików nie było, były znaki po zbieraniu
maślaków dużo obciętych nóżek, kilkanaście przeciętych na pół i porzuconych, kilka jeszcze rosło, ale nie sprawdzałem bo szybko się ściemniało, no i idąc do samochodu trawą zasypaną grubą warstwą liści 2 przepiękne
borowiki.