Wspaniały spacer. Nie liczyłam na wielkie grzybobranie, a tymczasem napełniłam kobiałkę (kanie, podgrzybki brunatne i - o dziwo! - piękne zajączki, opieńki oraz prawdziwek). W lesie nie mogłoby być lepiej: spokój, cisza, słońce. Łaziłam po rzadko przeze mnie odwiedzanym lesie, więc co krok czaiły się niespodzianki. No po prostu nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego zakończenia sezonu jesiennego. Pozdrawiam wszystkich ciepło.