Jesienno-zimowy spacer, nieoczekiwane towarzystwo, zero opieńki, jeszcze 3
prawdziwki i zadziwiająco jędrne
rydze i nie tylko. Zima runęła na Jesień zdecydowanie i bez ogródek. Jesień odparła jednak atak na 850 mnpm i tam się "okopała" Kontrast bieli i odcieni czerwieni zachwycał aż trudno było patrzeć pod nogi. I jak tu grzybobrać 😉 Strach mnie obleciał gdy dwa wilki ☺️ z odbiornikami GPS zaskoczyły mnie, znienacka wybiegając zza zakrętu wprost w moim kierunku. Przez ułamek sekundy naprawdę strach mnie obleciał. Ale gdy jeden polizał mi rękę serducho wróciło do normalnego rytmu...
Opieńki szerokim łukiem ominęły Zawoję ale
rydze? Mimo że wczoraj wydawać się mogło, że zostały już tylko ostatki to dzisiaj trafiłem dwa miejsca z rydzami przypakowanymi jak Pudzian 😆 pozdrawiam Pana Mariusza 🤗 Jedna
kurka oraz 3
prawdziwki, nie do wzięcia, to tyle z jadalnych. Grzybków niejadalnych cała masa. To na tyle. Do zobaczenia za jakieś 7 miesięcy. Trzymajcie się cieplutko i dużo odporności życzę. Pa 🤗