Pierwszy raz w tym miejscu, nie mieliśmy żadnego rozeznania dokąd konkretnie pójść, więc było na totalnym spontanie.
Skupisko różnych lasów, pięknych i czystych, przeważały iglaste. Ściółka dosyć wilgotna, deszcze swoje zrobiły. Grzybki w przewadze młode, częściowo podgryzione przez lokatorów. W prawie 4 godziny, w dwie osoby uzbieraliśmy 231
podgrzybków, 17
sitarzy, 13
maślaków, 6
kani i 2 przepiękne
sarniaki. Na pewno wrócimy do tych lasów, jeśli nie będzie już grzybków, to chociażby po to, aby nacieszyć oczy i duszę.