Krótki godzinny spacer w pobliżu naszego domu. Głównie ładne, wyrośnięte i zdrowe
podgrzybki. Jeden
kozak, dwie
kanie, pięć
rydzów. Te ostatnie to miła niespodzianka, rzadko je w okolicy znajdujemy.
W tym roku nie bywaliśmy często na grzybach - w lecie było za sucho, w ostatnich tygodniach nas tu nie było. Więc dzisiejsze wyjście (planujemy jeszcze jedno) było miłym zaskoczeniem. Może to nie wysyp, ale koszyk na koniec był przyjemnie ciężki. Wieczorem będzie kolacja kanie+rydze.