Witam serdecznie Wszystkich. Miałem jechać dziś z moim mentorem w kwestii miejscówek grzybowych (od 30 lat jeździ na grzyby lokalnie ) ale stwierdził że jeszcze za wcześnie- musi popadać; ( Nie wytrzymam ani dnia i postanowiłem że wybiorę się sam.... Kurcze gdzie tu jechać z tego Bytomia ??? Skoro wysyp
prawdziwka to raczej dęby, buki, w świerki raczej nie.... hmmmm...
Padło na mały lasek w Smolnicy koło Gliwic. Dwa lata temu w godzinkę zebrałem tam prawie cały koszyk prawych a na skraju lasu drugi kosz
kani. Niestety mimo iż w lesie mokro w starych miejscach zero grzybka dosłownie nic.... nawet purchawki, nikogo w lesie tylko było słychać popiskiwanie jastrzębia krążącego nad lasem i stuk spadających żołedzi... Przepraszam -jedna
sarenka trzymychnęła z 10 metrów ode mnie;) Nie poddałem się i zmieniłem taktykę bo w głębszym lesie nic, za to przy ścieżkach i koło dębów zaczęły pojawiać się gołąbki i purchawki. Po godzinie dojrzałem pierwszego maluszka 4 cm. Cóż... pomyslałem żę mentor miał jednak rację, parę dnia za wcześnie. Nie dałem za wygraną i nagle zauważyłem tuż pod dębem pięknego Pana Prawego;) Nic dookoła -dziwne zawsze rosną po parę sztuk. No i za chwilę wiedziałem już wszystko.... Kilkanaście obciętych końcówek prawych-lokalni mnie ubiegli ot co. Ale że dla każdego zawsze coś się znajdzie I WSZYSTKICH GRZYBÓW NIE DA SIĘ WYZBIERAĆ SAMEMU to i mi na otarcie łez trafiło sie 10 prawych i 2
podgrzybki 90% bez lokatorów. Marnie ale i tak jestem szczęśliwy bo w zeszłym roku mogłem być tylko 2 razy na grzybach a
prawdziwka nie widziałem na oczy. Gratuluje Wszystkim tych pięknych zbiorów i pozdrawiam całą brać "GRZYBOWĄ" Darz Bór :)