Dzisiaj wyjazd do ulubionych lasów w okolicy Łukawy. Po drodze mijałem okolice Niestachowa, Niw i Cisowa, przy lesie wzdłuż dróg i na parkingach istna giełda samochodowa. No wiara ruszyła w las. Tam gdzie dojechałem znaczne spokojniej widziałem ze dwa samochody a w lesie cisza bez nawoływań szukających się ludzi. W lesie od godziny 8.30 do 12. Odwiedziliśmy 2 miejscówki - pewniaki, trochę odległe od siebie więc faktycznego grzybobrania było jakieś 3 godz. W pierwszym miejscu las mieszany z wąwozem. W 30 min. 6
prawdziwków i garstka
kurek. Pomyślałem, że znowu będzie jak wcześniej w tym sezonie czyli więcej chodzenia niż zbierani - dość marnie. Przejechaliśmy w drugie miejsce do lasu typowego dla
kozaków i
podgrzybków choć, i
Prawdziwki nie są rzadkością. 1,5 godziny chodzenia i tylko 1
kozak czerwony. Mieliśmy wracać do domu, ale namówiłem żonę na odwiedziny jeszcze jednego kawałka lasu gdzie nigdy jeszcze nie byliśmy. Las stary ciemny bukowo, jodłowo, sosnowy. I to był dobry pomysł. Na niewielkim obszarze w godzinę zebrałem 56
Prawdziwki, 5 czerwone kozaczki, 2
kanie i dobrą garść
sitaków. Do ogólnego zbioru żona dorzuciła 24
Prawdziwki i 2 czerwone kozaczki.
Prawdziwki w przewadze dorodne i o dziwo w większości zdrowe, tych mniejszych do marynaty było około 10, to nie mógł być efekt nocnego deszczu. W domu odrzuciliśmy kilkanaście korzeni i 5 całych grzybów z powodu lokatorów. Podobno deszczyk będzie padał z przerwani jeszcze co najmniej do środy to mnie cieszy bo było sucho, aż piszczało. Dzisiaj jak dla mnie bomba ale nie wysyp. Ten jeszcze przed nami.