Witam :) jak to napisać, żeby nikogo nie wnerwić… chyba prosto z mostu :) 3 godz. (licząc z powrotem a lekko nie było)… 348
podgrzybków brunatnych + 10 małych
prawdziwków. Mój kosz ma swoją wymowę ale zabrakło w nim miejsca w związku z czym w ruch poszła dyżurna torba. Na parkingu grzyby wsypałam do kosza męża, który dzielnie pracując na chwałę narodu zdziwił się, że też coś nazbierał :))) Z całego zbioru-
podgrzybki, które były robaczywe-5 sztuk natomiast
prawdziwki- tylko kapelusze do wzięcia.
podgrzybki w bardzo sporych rodzinach rosną w jagodzianach, na mchu i trawie w lesie świerkowym. Sprawne oczy wypatrzą też brązowe cacuszka na igliwiu blisko gałęzi… grubaśne na jeszcze bardziej grubaśnych nogach. Wygląda na to, że
prawdziwki u mnie już się kończą ale
podgrzybki jeszcze ostatniego słowa nie powiedziały. Życzę wszystkim tak przyjemnej gimnastyki :) pozdrawiam