Dzisiaj byłem w tych samych lasach co przedwczoraj, jednak tym razem zabrałem ze sobą spory koszyk, a nie wiaderko. Pierwsza miejscówka niestety mnie zawiodła - nie znalazłem tam ani jednego grzyba. Pomyślałem,że będzie kiepsko i wstyd wracać z pustym koszykiem do domu. Moje drugie miejsce jednak mnie nie zawiodło, chociaż spodziewałem się więcej, ale i tak nie ma co narzekać. Podgrzybków co prawda mniej niż ostatnio, natomiast pojawiło się sporo młodych. Ogólnie przez ponad 3h spędzone w lesie, udało mi się uzbierać pół koszyka. Niestety dzisiaj tylko raz udało mi się znaleźć jakąś większą grupę podgrzybków obok siebie ( naliczyłem 14 sztuk), pozostałe grzyby rosły najczęściej pojedynczo, trzeba było więc sporo się nachodzić i przede wszystkim trafić w odpowiednie miejsce w lesie aby coś uzbierać. Oprócz podgrzybków trafiały się również rodzinki kurek( w tym miejscu pozdrawiam koleżankę pieprznik.pl z lubuskiego ;), bardzo fajny blog ). Podsumowując: grzybobranie udane, jednak z niecierpliwością czekam na jesienny wysyp i upragnione prawdziwki. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.