DARZ GRZYB!;-) Rykowisko jeleni ma się już ku końcowi. W sen zimowy zapada koszatka, popielica. „Utuczone” nietoperze zajmują kryjówki, w których w stanie hibernacji spędzą zimę. Warstwa tłuszczu powoduje, że ważą o 25 -40% więcej. Pliszka siwa i górska, skowronek, pleszka, pierwiosnek, drozd śpiewak, zniczek czy inne wspaniałe ptaki, ostatecznie odlatują do ciepłych krajów. Samce
saren tracą rogi. Kwitną jeszcze stokrotki, krwawnik, gwiazdnica, bluszcz natomiast przekwita wrzosiec bagienny, dojrzewają szyszki świerka. Październikowe, leśne życie, biegnie swoimi, niezbadanymi ścieżkami a jego bogactwo i wielkość, są widoczne wszędzie. I można by rzec, że mamy kolejną, piękną złotą jesień z baśniowymi kolorami liści. Jednak ta jesień jest silnie zaburzona przez suszę, która dalej niszczy.;- ( Wysychają muchomory,
olszówki, tęgoskóry, gołąbki, maślanki. 200-letni świerk - pomnik przyrody w Bukowinie Sycowskiej, znajdujący się na trasie w kierunku Goli Wielkiej, również padł jej ofiarą. W tych skrajnie nieprzyjaznych warunkach dla grzybów, jakieś magiczne siły powodują, że wciąż można je znaleźć i nazbierać. 110
podgrzybków, 4
prawdziwki, 15
kań, 1
podgrzybek zajączek, 1
koźlarz babka, 5
maślaków sitarzy oraz kilka kęp ładnych
opieniek (niewliczonych do statystyki), znalazło się w moim koszyku. Większość grzybów, poza opieńkami, podsuszona, popękana i nienaturalnie lekka. Bardzo silne ochłodzenie z przenikliwym wiatrem, przymrozkami i zapowiadanymi na przyszły tydzień opadami deszczu ze śniegiem, najprawdopodobniej zakończą wysyp, którego nie było. Od 28 lat zbieram grzyby na Wzgórzach Twardogórskich i nie zdarzył się w tym okresie jeszcze taki rok, w którym od maja do października nie musiałbym ani razu założyć butów gumowych do lasu. Nawet w 2003 roku, podczas wielkiej suszy, pogoda zmieniła się w połowie września i zaczęło porządnie padać. W tym roku, gumowce jeszcze nie widziały lasu. Sucho, sucho i jeszcze bardziej sucho.; (( Z rana nie ma rosy, co też jest co najmniej anormalnie dziwne. Jedynie
opieńki miejscami dopisują i jak ktoś nastawi się wyłącznie na ich zbiór, może wrócić z pełnym koszem. Chodząc po lesie, długo zastanawiałem się, czy nie zakończyć już Tour de Las 2015, ale doszedłem do wniosku, że chęć upojenia się jesienną ciszą i klimatem lasu, jest zbyt silna i co najmniej jeszcze raz będę musiał pojechać.;) Pozdrawiam!;))