Witam :) Po jako tako udanych zbiorach podgrzybkowych pod Sycowem (raport w dolnośląskim), nie wytrzymałam i pojechałam sprawdzić w swoje lasy. Dawno nie byłam, a skoro tam są dlaczego tu miało by nie być? Z rana jakoś tak pierońsko zimno, choć bez przymrozku, dawno tak nie zmarzłam. Ale myślę sobie: będą grzyby to całą swoją uwagę na nich skupię i zapomnę o chłodzie. Nic z tego- grzybów brak! No żeby chociaż jeden, może być już nawet z robakiem ale niech będzie! Nie ma nic! Nawet
opieniek. I znowu na pusto trzeba było wracać do domu. Już mi wstyd się przyznawać, gdzie byłam: ( Na przyszły tydzień zapowiadają deszcze- może one będą ostatnią deską ratunku w tym roku? Pozdrawiam